Mogę zrozumieć, gdy ktoś, kto wyjeżdża na wakacje raz w roku, często zakupione w biurze podróży, nie myśli o ubezpieczeniu. Sprzedawca poinformuje, że w cenie jest ubezpieczenie do dziesięciu tysięcy złotych, człowiek machnie ręką i jakoś to będzie. Trudniej jest zrozumieć tych, którzy podróżują często, intensywnie i do różnych krajów, i ciągle zapominają o czymś, co uratować może nie tylko nasze zdrowie, ale także finanse.
Trend nie jest zły. Według różnych badań trzy czwarte Polaków ubezpiecza się, gdy udaje się na zagraniczne wakacje, szczególnie te długie. Często zapomina przy tym o zabezpieczeniu, gdy wybywa na krótkie, weekendowe wyjazdy. W istocie, warto pamiętać o tym, zdawałoby się, mało ważnym elemencie naszego podróżniczego planowania, w przypadku każdej podróży. Nawet tej odbywającej się z biurem podróży. Dlaczego?
Największe zagrożenia, które czyhają na nas w podróży, to z reguły błahostki, które, gdyby wydarzyły się w kraju, kosztowałyby nas trochę bólu, nerwów i przymusowego wolnego. Jednak mając miejsce za granicą przeradzają się często w prawdziwy, finansowy koszmar. I o ile złamana noga czy skutki upadku z czasem się wyleczę, o tyle nasz portfel może po takiej przygodzie regenerować się bardzo długo. I tak – podstawowe, oferowane przez biura podróży, ubezpieczenia, kompletnie nie pokrywają prawdziwych kosztów leczenia poza krajem, szczególnie interwencji ambulatoryjnych. Spójrzmy na jeden z przykładów znalezionych w sieci:
„Turysta zasłabł w trakcie pływania w oceanie w USA. Efekt? Zatrzymanie akcji serca i stan krytyczny. Koszty ratowania życia przekroczyły 800 tys. zł, z czego większość poszła na hospitalizację poszkodowanego.”
żródło: wyborcza
Stany Zjednoczone, podobnie jak inne anglosaskie kraje jak Australia czy Kanada, to zdecydowanie kierunki, w których nie chcemy, aby cokolwiek nam się stało. Jest to wynikiem absurdalnie wysokich kosztów leczenia, które są wręcz niemożliwe do pokrycia przez zwykłego śmiertelnika bez ogromnego, prywatnego ubezpieczenia. Jak to wygląda w Europie?
Czy karta EKUZ i ubezpieczenie europejskie wystarcza na terenie Unii?
Nawet nasza europejska karta EKUZ, która w opinii większości, zabezpiecza przed wszystkimi ryzykami na terytorium Unii, nie stanowi pełnego zabezpieczenia. Przykład? Wyobraźmy sobie aktywny wypoczynek na południu Europy: odrobina wody, spacery nad skalistymi brzegami wysp i nieszczęśliwe potknięcie się oraz upadek skutkujący ciężkimi złamaniami. Szybka pomoc, transport medyczny na miejscu i hospitalizacja – wiele z tego pokryte byłoby z karty europejskiej, ale już nie transport do Polski celem dalszego leczenia. Kilka lub kilkanaście tysięcy złotych należałoby pokryć z własnej kieszeni. Lądowy transport medyczny z krajów sąsiadujących z Polską to na przykład 4000 – 7000 złotych.
Największym problemem karty EKUZ jest w istocie wspomniany transport – czy to do kraju, czy, jak w przypadku wypraw górskich – szybki transport lotniczy z miejsca wypadku. Przyzwyczajeni do tego, że śmigłowce TOPR bohatersko i bezpłatnie ratują życie turystów w Tatrach i kompletnie nieświadomi, jak ogromny jest koszt przelotu śmigłowca, możemy narazić się na niemały koszt akcji ratowniczej, gdy nieszczęście przydarzy się poza granicami kraju. Nie trzeba szukać daleko. Na Słowacji akcja ratownicza, w której uczestniczy śmigłowiec, to koszt około 10,000 euro, które z własnej kieszeni zapłaci pechowy turysta, jeśli się nie ubezpieczył.

EKUZ w istocie daje nam jedynie taki zakres pomocy, jaki przysługuje mieszkańcom kraju, w którym przebywamy, co nigdy nie daje gwarancji, że nie poniesiemy dodatkowych kosztów leczenia.
Dobre ubezpieczenie turystyczne. O czym należy pamiętać?
W większości miejsc, do których będziemy docierać podczas swoich podróży, poza zdrowiem, będziemy mieć do czynienia z pewnym standardowym zestawem zagrożeń – kieszonkowcy, utrata bagażu, opóźniony lot, nagła i nieprzewidziana zmiana planów. Każda z tych sytuacji budzi w nas niepokój, ale jest bardzo łatwa do ogarnięcia. W każdym przypadku możemy zabezpieczyć się inwestując zaledwie kilkadziesiąt złotych. Wprawieni podróżni wiedzą, jak niewielką częścią budżetu wyjazdowego, jest wspomniana kwota.
Świadomość potrzeby ubezpieczenia to jedno. Wielu z nas ją ma i bezwzględnie zabezpiecza się przed wyjazdami. W większości przypadków płacimy i dmuchamy na zimne. Wracając z podróży cieszymy się wspomnieniami i nawet nie pamiętamy wydanych kwot. W rzeczywistości bowiem, nikt z nas nie chce testować owych ubezpieczeń na swoim zdrowiu. Mając jednak w nawyku kupowanie ubezpieczenia turystycznego, warto jeszcze wiedzieć co kupujemy – czy zakupiony zakres ubezpieczenia jest adekwatny do tego, czego potrzebujemy, czy sumy ubezpieczenia są wystarczające aby bezpiecznie i spokojnie podróżować przez świat.
Nie musimy się w tym temacie specjalnie doktoryzować. Warto po prostu zapamiętać kilka złotych zasad, które pozwolą nam dobrać najlepsze dla nas ubezpieczenie:
- Czytamy OWU (ogólne warunki ubezpieczenia): przyzwyczajeni do przewlekle długich umów podpisujemy je bezmyślnie, nie wiedząc nawet, co wykupujemy. A to właśnie w OWU znajdziemy wszystkie informacje, które potrzebujemy: czy w ramach polisy mamy zapewniony transport, czy możemy uprawiać sporty ekstremalne, czy jesteśmy chronienie w przypadku ataków terrorystycznych etc.
- Im dalej, tym więcej: prosta zasada, której trzymam się od lat. Jeśli lecimy do USA, Afryki, Azji, czyli tam, gdzie potrzebny jest daleki transport, czy też gdzie nie istnieje dobra opieka publiczna, gdzie po prostu jesteśmy daleko od domu – wybieram największe możliwe kwoty, czyli tzw. sumy ubezpieczenia.
- Chorujesz na coś: Sprawdź, czy polisa zawiera w sobie leczenie następstw chorób przewlekłych. Nie ukrywaj niczego jeśli pytają.
- Planujesz aktywny wypoczynek: narty, wspinaczka, góry, sporty wodne – upewnij się, że polisa nie ma tego w włączeniach. Dobre ubezpieczenie powinno mieć małą ilość sportów uznawanych za ekstremalne, wymagające dopłaty. Nie mając rozszerzonej polisy i ulegając wypadkowi w takiej sytuacji, nie podlegasz ochronie.
- Upewnijmy się, że jesteśmy chronieni przed kradzieżą z włamaniem i rabunkiem: podróże kosztują, jednak to, co na nie zabieramy to też wielokrotnie mały majątek. Telefon, laptop, tablet i aparat to dziś niejednokrotnie majątek o dużej wartości, który w najmniej oczekiwanym momencie można stracić.

Jakie ubezpieczenie turystyczne wybrać?
Współcześnie sam proces ubezpieczania się przed podróżą, to coś niezwykle prostego. Polisy w ciągu kilku minut wykupimy online nawet dzień przed wylotem czy w dniu wylotu zaś umowa i ubezpieczenie szybko wylądują na naszej skrzynce mailowej. Jedyne, o czym musimy pamiętać to poprawne zaznaczenie dat podróży, wybranie poprawnego kierunku (lub wykupienie polisy na cały świat) oraz wpisanie swoich aktualnych danych.
Podróżując intensywnie po świecie, polecam Wam ubezpieczenie turystyczne WARTA Travel. Zakres podstawowy tego ubezpieczenia to:
Koszty leczenia powstałe w związku z nagłym zachorowaniem, następstwami choroby przewlekłej lub nieszczęśliwym wypadkiem w trakcie podróży. Suma ubezpieczenia do nawet 1 000 000 zł. Pełny pakiet usług assistance jest bezpłatnie dołączony do zakresu podstawowego.
WARTA gwarantuje nielimitowany:
- Transport ubezpieczonego, w tym transport zwłok bez względu na przyczynę zgonu.
- Poszukiwanie i ratownictwo w górach, na lądzie i na wodzie.
- Pozostałe usługi są świadczone do sumy 1 000 000 zł – w ich ramach m.in.:
- pomoc tłumacza języka angielskiego podczas pobytu w szpitalu
- przedłużenie ochrony o 48 godzin w razie np. odwołanie lotu, czy strajku pracowników przewoźnika,
- zastępczego kierowcę, gdy zdrowie nie pozwala na prowadzenie samochodu.
Opcje dodatkowe w ubezpieczeniu WARTA Travel to:
- ubezpieczenie bagażu: poza odszkodowaniem od linii, które zagubiłyby taki bagaż, w tym przypadku mamy po prostu ubezpieczone wszystkie rzeczy, z którymi podróżujemy, np. Na wypadek kradzieży z włamaniem czy rabunku.
- OC: odpowiedzialność cywilna w przypadku, gdy my wyrządzimy jakieś szkody – tak innemu człowiekowi, czy np. w hotelu, w którym się zatrzymujemy.
- NNW: następstwo nieszczęśliwych wypadków: ubezpieczenie to polecane jest, gdy podróżujecie również po kraju, uprawiacie sporty, wspinacie się, chodzicie po górach i chcecie dodatkowo zabezpieczyć się na wypadek niespodziewanych wydarzeń.
Oblicz swoje ubezpieczenie turystyczne -kliknij ➡️ tutaj ⬅️

Przezorny zawsze ubezpieczony – słyszałem to od dziecka – jednak dopiero w podróży i po poznaniu kilku prawdziwych historii ludzi, którzy opłacili niemały rachunek za kompilację pecha i ignorancji, podchodzę teraz do tematu z zupełnie innej perspektywy. Jakiej?
Elementy podróżowania – szybkie rezerwacje przez internet, tanie loty, wizy online, szczepienia, ubezpieczenia to wszystko jest po prostu elementem mojego standardowego podejścia do podróżowania. Jest czymś, co jest na mojej stałej „przedwyjazdowej” liście rzeczy do zrobienia przed podróżą. Wszystko to po to, aby będąc już w drodze, myśleć jedynie o przyjemnościach podróżowania, skupiać się na pięknych miejscach, na ludziach napotkanych po drodze.

Zdarzyła Wam się kiedyś bardzo trudna sytuacja w podróży? Jak sobie poradziliście? Podzielcie się swoją historią!
***
Tekst powstał we współpracy z Towarzystwem Ubezpieczeń WARTA.

Bardzo fajny wpis. Super, że we Współpracy z Wartą uświadamiasz osoby podróżujące. Ten akapit o Ekuz jest mega przydatny, bo wiele osób nie wie, że to tylko częściowa ochrona. Zainteresowała mnie ta mapka wyszukiwarka – chyba wejdę do nich na stronę i sprawdzę jakie mają opcje 🙂
Pingback: Wakacje 2020: na co zwrócić uwagę, aby zaplanować dobrą podróż - Wojażer
Bardzo przydatny wpis, wysłałam link kilku znajomym-podróżnikom. Ja wprawdzie nie mieszkam w PL, ale od pewnego czasu zawsze wykupuję ubezpieczenie turystyczne, szczególnie, że podróżuję z dziećmi 🙂
Mega fajna dawka informacji w jednym miejscu. I dla początkujących i wytrawnych podróżników!
Ubezpieczenie to podstawa! Osobiście, gdyby nie dobra polisa kilka lat temu, to bakterie z tajlandzkiej dżungli zżarły by mnie od środka 🙂 Ale szybka pomoc w Bangkoku w szpitalu i szczęśliwie żyję dalej 🙂
Ważny i potrzebny wpis. O konieczności dobrego ubezpieczenia przekonałem się niestety, gdy zostałem napadnięty w Maroko i straciłem pamięć. Całe szczęście, że dobrze się skończyło i mogę dzisiaj normalnie podróżować 🙂
Temat ważny. Ja mam na szczęście ubezpieczenie przy karcie kredytowej, nie działa przy drobnych sprawach. Mam nadzieję, że zadziała jak stanie się coś poważnego. Marcinie ile, razy udało Ci się uzyskać odszkodowanie, a ile nie? Mnie 1-3.
***
„Jest to wynikiem absurdalnie wysokich kosztów leczenia”, nie sądzę, żeby te koszty były absurdalne. To są realne koszty leczenia, tylko my, Polacy nie zdajemy sobie z nich sprawy.
***
Uważam, że ubezpiecznie, tak jak niezbędna dokumentacja medyczna jest najważniejszym elementem apteczki podróżnej; listę stworzyłem tu:http://dookolakuli.pl/know-how/apteczka-podrozna/
Pozdrawiam!