Sobota. Połowa długiego sierpniowego weekendu za nami. Miały być Kaszuby, ale zostałem w Małopolsce. Stwierdziłem, że jest dobra okazja na spokojny czterodniowy chillout z odrobiną rowerowego co nieco. Przez 3 robocze dni tego tygodnia dochodziłem do siebie po najlepszej trasie, jaką udało nam się zrobić z Michałem. Oj stargało nas trochę to zrobione przez nas 155 kilometrów, ale cóż to była za trasa! Ruszaliśmy z rana, równo o 7:00 przy 12 stopniach i lekkiej mgle, która trochę utrudniała nam widzenie czegokolwiek. Wyjechaliśmy z podkrakowskiej Morawicy w stronę Liszek i potem Czernichowa. Naszym pierwszym celem były Wadowice. Dystans z Morawicy do Wadowic to niewiele, bo jedynie około 38 kilometrów, jeśli akurat pływa prom na Wiśle w Brzeźnicy. Mieliśmy szczęście, tego dnia pływał. Przeprawa rowerem to 1 złoty za osobę, niewielki wydatek, jeśli chce się zaoszczędzić kilkanaście kilometrów. I tak po chwili byliśmy już na drodze, która łączy Skawinę z Zatorem. Dosłownie jakieś 2-3 km od Brzeźnicy w kierunku na Zator znajduje się skręt w lewo, na Wadowice właśnie. Stamtąd jeszcze kilka dobrych kilometrów wspinaczki do Wyźrału, po czym następuje chwila rozkoszy, czyli piękny i kręty zjazd do Tomic, skąd po chwili wjeżdża się do Wadowic. Tam we wczesny jeszcze poranek zaliczyliśmy kremówkę z espresso, co dało nam porządnego kopa, i ruszyliśmy dalej do Andrychowa. Z podnóża Beskidu Żywieckiego popędziliśmy do Zatora, skąd udaliśmy się do kolejnego naszego celu – Oświęcimia. Spod obozu Birkenau zaczęliśmy nasz powrót do Morawicy przez Babice i Alwernię. Trasa była wspaniała, tak pod względem pogody, jak i tempa, a przede wszystkim jeśli chodzi o towarzystwo – wiadomo – w grupie zawsze raźniej, i szybciej!
Zanim przejdę do tras, kilka przydatnych uwag / komentarzy, dla zrozumienia dlaczego wybieram to co wybieram. Post ten postanowiłem napisać, ponieważ z doświadczenia wiem, że nie ma lepszej metody na poznawanie nowych tras niż znajomi, którzy coś wspomną, polecą, opowiedzą. Dlatego zdecydowałem zamieścić kilka moich topowych tras, a nóż komuś się przydadzą i wybierze się utartymi i sprawdzonymi szlakami!
- moją naczelną zasadą jest – uciec z Krakowa. Dlatego nie wytyczam tras po mieście.
- z miasta uciekam zawsze w kierunku Zachodnim. Bo ruch jest ze wszystkich kierunków najmniejszy i miasta do przejechania także najmniej.
- wg mnie na zachód oraz południowy-zachód od Krakowa znajdują się najlepsze trasy kolarskie
- nie jeżdżę, aby zwiedzać, bo okolice, po których jeżdżę znam dobrze. Jeżdżę dla treningu, ruchu, albo żeby podbijać i polepszać swój własny czas
- jeżdżę bardziej dla jeżdżenia aniżeli celu
- staram się wybierać dobre, ale nieruchliwe drogi. Już nie sprawia mi przyjemności jeżdżenie między tirami.
W takim razie przejdźmy do tras. Są one skonstruowane dla osób jeżdżących na kolarkach, jednakże spokojnie polecam także tym, którzy jeżdżą na rowerach turystycznych. Nie polecam jeżdżącym na rowerach górskich, to po prostu nie ten styl i nie te odległości.
Na początek wspomniane wcześniej uciekanie na Zachód od Krakowa. Jak już wspominałem, wybierając ten kierunek, i zakładając, że ruszamy z centrum Krakowa, co też jest moim punktem odniesienia, bo stamtąd zaczynam swoje trasy, zapewniamy sobie bardzo małą część miasta, przez którą musimy się przemęczyć.
Ja z Krakowa wyjeżdżam trzema trasami:
Wariant przez Kolną:
wiadomo, jedna z najładniejszych ścieżek rowerowych w Krakowie. Ale jednocześnie ofiara swojej popularności. Lubię ją, a jednocześnie nienawidzę. Polecam tylko jak ktoś wyjeżdża w trasę bardzo wcześnie rano. Wtedy są tam tylko zapaleńcy. W weekend od okolic 11 koło południa do wieczora lepiej się tam nie pchać – niedzielni rowerzyści, rolkarze, biegacze, spacerowicze, połowa ludzi nie umiejąca się zachować, ogólnie masakra. Omijać!
Gdy już jednak wypadam z Krakowa przez Kolną, przeprawiam się tam kładką nad Wisłą i uciekam dalej – już w spokojne i względnie nieuczęszczane wioski.
Wariant przez Bronowice:
Dosłownie chwila i jesteśmy za miastem. Początek przez Błonia, też można zwariować od nadmiaru ludzi, ale po chwili wjeżdżamy w wąskie uliczki obok Rudawy i dostajemy się do Bronowic. Stamtąd już tylko chwila i jesteśmy w Szczyglicach, kolejny punkt startowy do wielu miejsc obok miasta.
Wariant przez Wolę Justowską na drogę między Balicami a Kryspinowem:
W sumie trochę ruchliwa droga, ale też bez tragedii. Ruszamy przez Błonia, potem przez mostek na Jesionową i reszta przez Królowej Jadwigi. Po chwili jesteśmy za miastem.
A teraz przechodząc do konkretów, kilka z moich ulubionych tras, które polecam serdecznie i bardzo, gdyż przejeżdżałem nimi już wiele razy i wiem, że są to naprawdę jedne z najlepszych tras na wyprawy rowerowe, czy to treningowe, czy turystyczne.
Rynek – Kolna – Piekary – Czernichów – Liszki – Kryspinów – Wola Justowska – Błonia – Rynek (52 km): Link do trasy
- Trasa dobra na te kilka godzin po pracy lub jako niewymagająca na weekendowy wypad.
- Lekkie pagórki w okolicy Piekar, potem z Racznej zjazd do Jeziorzan.
- Od Jeziorzan do Czernichowa jedziemy wąską drogą wzdłuż Wisły
- Z Czernichowa wspinamy się do Liszek (nie wygląda, ale dosyć morderczy podjazd w niektórych miejscach)
- Z Liszek do Kryspinowa a potem powrót przez Wolę Justowską do centrum.
Czas kolarką: około 1h 40 min
Czas zwykłym rowerem: około 3h
Asfalt: w większości dobry, kiepski na odcinku Jeziorzany – Czernichów
Rynek – Kolna – Piekary – Morawica – Bronowice – Rynek Główny (38 km): Link do trasy
- z centrum na Kolną i kładką do Piekar.
- mały pagórek z Piekar do Liszek
- zjazd z Liszek do Morawicy przez Cholerzyn
- z Morawicy przez Balice do Bronowic i stamtąd do Centrum
Czas kolarką: około 1h 10 min
Czas zwykłym rowerem: 2h
Asflat: dobry na całej trasie z wyjątkiem wjazdu do Krakowa do Bronowic
Czasówka Kraków – Krzeszowice – Kraków (60 km): Link do trasy
- dobra trasa na trening czasowy. W dwie strony 60 km, mi udało się w najlepszym czasie zrobić to w równe 2h (30 km/h)
- wyjazd przez Bronowice, w Balicach skręt na skałę Kmity
- z Zabierzowa do Krzeszowic
- Droga z Zabierzowa do Krzeszowic jest ruchliwą drogą łączącą Kraków ze Śląskiem.
- Trasa spokojna w niedzielę rano.
Czas kolarką: 2h
Czas zwykłym rowerem: 3h
Asfalt: bardzo dobry na całej trasie z wyjątkiem okolic Bronowic
Rynek – Kryspinów – Czułów – Sanka – Czernichów – Kolna – Rynek Główny (70km): Link do trasy
- Super trasa na dłuższy wypad po pracy lub weekendowy. Wyjeżdżamy z centrum Krakowa przez Wolę Justowską.
- Kierujemy się na Kryspinów i stamtąd przez Cholerzyn do Czułowa.
- Podjazd z Mnikowa do Czułowa to naprawdę niezły kawałek wspinaczki dla kogoś kto nie jeździ regularnie po górkach. Piękne widoki i naprawdę porządne nachylenia.
- Po wyjechaniu na szczyt za Czułowem, mega zjazd z Sanki do Rybnej (uważać na ostre zakręty)
- Z Rybnej do Czernichowa
- Powrót z Czernichowa przez Jeziorzany na Piekary i potem Kolną do centrum.
Czas kolarką: około 2h 40 min
Czas zwykłym rowerem: około 3h 30 min
Asfalt: bardzo dobry na całej trasie, szczególnie na podjeździe do Czułowa i na zjeździe na Rybną. Kiepski na drodze między Rybną a Czernichowem.
Rynek – Bronowice – Morawica – Brzoskwinia – Nielepice – Krzeszowice – Grojec – Zalas – Czułów – Liszki – Kolna – Rynek (75km): Link do trasy
- wyjazd przez Bronowice, potem prosto do Morawicy
- w Morawicy skręt w prawo na Brzoskwinię, tutaj pierwsza porządna wspinaczka
- z Brzoskwini na Krzeszowice przez Nielepice. W Nielepicach uwaga na mały, krótki, ale ostry zjazd (wypadłem tam z drogi w zeszłym roku przy za dużej prędkości)
- Z Krzeszowic odbijamy na Tenczynek, w Tenczynku pierwszy skręt w prawo na Grojec (jedziemy obok zamku w Rudnie, w Grojcu można na chwilę odbić i pod niego podjechać).
- Z Grojca pierwszy porządny zjazd na Zalas.
- Z Zalasu wspinaczka do Czułowa i cudowny zjazd, jeden z najpiękniejszych koło Krakowa, w stronę Mnikowa i Cholerzyna.
Czas kolarką: około 3h
Czas zwykłym rowerem: ponad 4h
Asflat: idealny na całej trasie z wyjątkiem odcinka Frywałd – Zalas.
Rynek – Kolna – Piekary – Łączany – Spytkowice – Zator – Babice – Alwernia – Grojec – Zalas – Czułów – Kryspinów – Kraków (108 km): Link do trasy
- to już jest spora, ale mimo wszystko, bardzo łagodna trasa na weekend.
- Wyjeżdżamy na Czernichów tak jak na wcześniejszych trasach, mijamy go i jedziemy dalej na Łączany, gdzie znajduje się most/elektrownia na Wiśle.
- Na drugiej stronie Wisły wjeżdżamy na trasę Skawina – Zator i kierujemy się na Zator właśnie.
- Z Zatora na Babice i stamtąd na Alwernię.
- W Alwerni wspinamy się do Grojca (uwaga, spore nachylenie podjazdu, krótki ale dający popalić).
- Potem piękny zjazd jak na poprzednich trasach (przez Czułów).
Czas kolarką: około 4h
Czas zwykłym rowerem: około 6h
Asfalt: bardzo dobry na większości trasy.
Rynek – Łączany – Zator – Oświęcim – Babice – Alwernia – Rynek (140 km): Link do trasy
- trasa na weekend, najlepiej na niedzielę rano ze względu na mniejszy ruch samochodowy.
- wyjazd przez Kolną. W niedzielę rano jest tam mało ludzi
- z Piekar do Czernichowa i na most/elektrownię w Łączanach
- z Łączan na Zator
- z Zatora przez Przeciszów do Oświęcimia, odwiedzamy KL Auschwitz Birkenau, potem z okolic obozu jest wyjazd z Oświęcimia na Babice.
- Powrót przez Alwernię i zjazd w Czułowie.
- Dużo męczących podjazdów na etapie powrotnym, więc należy odpowiednio rozkładać siłę.
Czas kolarką: 5h
Czas zwykłym rowerem: 7-8h
Asfalt: bardzo dobry na całej trasie
Rynek – Prom w Brzeźnicy (Czernichów) – Wadowice – Zator – Alwernia – Kraków (115 km): Link do trasy
- Tak samo jak wcześniej jedziemy do Czernichowa, z tym wyjątkiem, że w Czernichowie nie kierujemy się już na Łączany, a korzystamy z promu w Brzeźnicy. Przepłynięcie kosztuje 1 zł za rower. Prom nie zawsze pływa, zależy to od poziomu wody na Wiśle.
- Z Brzeźnicy jedziemy na Wadowice przez Wyźrał. Z Brzeźnicy do Wyźrału jest to jedna wielka wspinaczka, ale dobrze rozłożona.
- Z Wyźrału piękny zjazd do Tomic, stamtąd już tylko chwila do Wadowic.
- Z Wadowic wracamy ruchliwą drogą na Zator.
- Z Zatoru do Babic, potem Alwernia i ruchliwą trasą do Liszek
Czas kolarką: 4h
Czas zwykłym rowerem: 6h
Asfalt: bardzo dobry na większości trasy
Rynek – Łączany – Wadowice – Andrychów – Zator – Oświęcim – Alwernia – Kraków (175 km): Link do trasy
- tą trasę robiłem od Morawicy, nie Krakowa, więc wyszło 155km, ale można spokojnie to zrobić z Krakowa.
- Trasa jest długa i wymagająca dobrego rozplanowania sił
- Bardzo dużo wspinaczek i morderczy powrót z Oświęcimia przez pofałdowane wzgórza, co na końcowym etapie jest dosyć męczące.
- Aczkolwiek jest to trasa bajka – piękne widoki, super drogi, ogólnie wspaniałe!
Czas kolarką: ponad 6h
Zwykłym rowerem: lepiej nie robić, a jeśli już to liczyć 10h minimum
Asfalt: za długa trasa żeby to ująć w krótkim komentarzu, ale ogólnie bardzo, bardzo dobry asfalt na większości odcinków.
Rynek – Krzeszowice – Olkusz – Pieskowa Skała – Jerzmanowice – Wielka Wieś – Zabierzów – Rynek (110 km) Link do trasy
- Tą trasę zrobiłem wczoraj, wyjątkowo wybrałem się na północ a nie zachów i przyznam, wymordowałem się!
- Wspinaczka zaczyna się w Morawicy, gdzie kierujemy się na Brzoskwinię, stamtąd przez Nielepice do Krzeszowic.
- W Krzeszowicach ruszamy przez Czerną w stronę Olkusza i jest to jedna wielka wspinaczka, cały czas pod górę i to po średniej jakości asfalcie.
- Z Olkusza chwilę ruchliwą trasę na Kraków, potem odbijamy w lewo na Skałę.
- Stamtąd dojeżdżamy do Ojcowskiego Parku Narodowego i zachwycamy się tym, jaki jest piękny. Bo jest piękny, i to bardzo.
- Wracamy do Jerzmanowic i stamtąd mega ruchliwą drogą do Krakowa, ale jest pobocze i fajny zjazd na dół.
- Powrót przez Zabierzów i Bronowice do Krakowa.
- Oczywiście do samego Ojcowa z Krakowa można dostać się szybciej i krótszą trasą, ale wiecie… odległość się liczy!
Czas kolarką: 4h
Czas zwykłym rowerem: 6h
Asflat: średniej jakości, ale bez tragedii. Na kolarce trzeba jednak uważać na zjazdach.
Rynek – Wieliczka – Bochnia – Brzesko – Nowy Sącz – Piwniczna (powrót PKP lub PKS) (140 km) Link do trasy
- Idealna trasa na niedzielę rano ze względu na mały ruch. Jedziemy w góry, ale ogólnie bez tragedii, da się przeżyć.
- Z centrum Krakowa trzeba przejechać całe miasto aż do Wieliczki.
- Z Wieliczki na Bochnię i potem Brzesko
- Skręcamy na południe w kierunku Nowego Sącza.
- Z Nowego Sącza do Piwnicznej
- Powrót PKP lub PKS-em
- Jeden naprawdę wielki podjazd zaczynający się w Gnojniku, potem zjazd po serpentynach.
Czas kolarką: 5-6h
Czas zwykłym rowerem: 8-9h
Asfalt: cudowny!
0 komentarzy dotyczących “Najfajniejsze trasy kolarskie i rowerowe wokół Krakowa”