Wojażer, czyli Marcin Wesołowski

Cześć! Nazywam się Marcin Wesołowski i od lat tworzę stronę Wojażer, na której publikuję artykuły o podróżach, o świecie i o wszystkim, co jest interesujące w tym, jak spędzamy wolny czas.

Nie jestem zawodowym podróżnikiem. Moje życie zawodowe to ciągła ścieżka rozwoju w obszarze zarządzania różnego rodzaju przedsiębiorstwami i zespołami. Często łączyłem pracę z podróżami a gdy tego nie robiłem, podróże konsumowały większość mojego wolnego czasu.

Ponieważ z wykształcenia jestem amerykanistą i kulturoznawcą, który zajmował się głównie wpływem różnic kulturowych na biznes, cząstka mnie nieustannie ciągnie ku owemu kulturowemu aspektowi mojego życia.

Oprócz podróży, istotnym elementem mojego życia jest sztuka. Obie pasje pozwalają mi odświeżać mój umysł, który ciągle, niezmiennie od lat, domaga się czegoś ciekawego, czegoś pociągającego i kształcącego.

Wierzę w ludzi, w ich potencjał i piękno, w to, że dobro i otwartość otwiera możliwości. Prowadzę względnie minimalistyczne życie oparte na nieskomplikowanych zasadach, od kilku lat żyję na pięknej podkrakowskiej wsi a na co dzień pracuję w centrum naszej metropolii.

Możecie mnie śledzić:

▶︎ na FB Wojażera prowadzę bieżącą narrację


▶︎ na Instagramie publikuję piękne zdjęcia i stories


▶︎ na Linkedin dzielę się myślami o biznesie


Wojażer – moja autorska strona o świecie i podróżach – jest czymś co ewoluowało przez te kilka minionych lat. Od bloga podróżniczego przez miejsce wyrażania moich opinii i inspirowania innych do robienia różnych ciekawych rzeczy i poznawania świata aż po pewnego rodzaju zapis najciekawszych momentów mojego życia. To kopalnia informacji, wielki zasób pięknych zdjęć, ale przede wszystkim to zdigitalizowany zapis mojego życia, z którego inni mogą brać cokolwiek im się podoba.

Przez ostatnie 18 lat odbyłem kilkaset podróży zagranicznych i odwiedziłem ponad 50 krajów na 4 kontynentach. Do wielu z nich wracałem niejednokrotnie. 

Moje życie nie byłoby z kolei takie, jakie jest a ja nie byłbym tym, kim jestem, gdyby nie obecność najważniejszej towarzyszki mojej życiowej podróży – mojej żony – Magdaleny.