Słowacja

Orawa. Atrakcje fascynującego regionu na północy Słowacji

Słowacja pełna jest niesamowitych regionów. Dziś pora poznać kolejny - Orawę.

Słowacja. Mój mały raj tuż pod nosem, za miedzą, zaraz za naszą południową granicą. Jeżdżę tam, gdy muszę na chwilę opuścić Polskę albo gdy po prostu nie mam innych planów. Wsiadam na skuter, odpalam silnik i jadę przed siebie. Z tym jeżdżeniem przed siebie to jednak nie jest tak do końca prawda. Jak żaden inny kraj, Słowację rozkładam na części pierwsze od lat. Jeżdżę, czytam, słucham, obserwuję. Najtrudniej bowiem poznać coś, co leżąc tuż obok, zdaje się oczywiste i podobne.

Nasz południowy sąsiad może zdawać się do nas podobny, może współdzielić z nami religijność, swojskość, tę całą środkową europejskość a mimo to jest inny. Wystarczająco inny aby jeździć tam by odpocząć od polskiej „naszości”.

Rozbieram więc Słowację na części pierwsze i jeśli wspomnicie nie tak dawno publikowaną relację z regiony słowackiego Spisza, przypomnicie sobie, że aby opisać pewien region, trzeba w nim bywać nie raz, nie dwa a wielokrotnie.

Tak właśnie przymierzałem się do opisania dla was kolejnego niezwykle pięknego regionu Słowacji. Docierałem do niego wielokrotnie w ostatnich latach, teraz zaś wróciłem aby domknąć go pewną klamrą i przedstawić wam – ponownie – jako inspirację do odwiedzenia czegoś nowego i spojrzenia na coś z innej perspektywy.

Skoro już o spoglądaniu mówimy, na krainę do której chciałbym Was dzisiaj zaprosić, spoglądali ci z was, którzy w przejrzysty dzień docierali na szczyt Babiej Góry. To u jej podnórza, patrząc z naszej, polskiej strony, rozpoczyna się bowiem obszar, po którym tu i teraz będziemy podróżować. Witajcie na Orawie, niezwykłym skrawku natury, historii i kultury.


Historia Orawy w pigułce

Nazwa Orawa, pierwotnie związana z rzeką, później przyjęta także dla ziemi, wywodzi się z czasów prehistorycznych. Jego etymologia nie jest ostatecznie wyjaśniona. Jedna z wersji zakłada, że ​​nazwa ta odpowiada pojęciu „szemrzącej rzeki”, a przyczyny tego należy szukać w słowotwórstwie starosłowiańskich dialektów. Szczególnie liczne znaleziska z terenu Orawy Słowackiej w postaci grodzisk i cmentarzysk pochodzą z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza. Osadnictwo doliny Orawy w tym okresie było wynikiem eksplozji demograficznej, jaka miała miejsce w ówczesnej Europie. Stała osada Orawy istniała do IV wieku n.e., po czym – w czasie wędrówek narodów i we wczesnym średniowieczu – zniknęły wszelkie ślady pobytu człowieka na tym terenie. Człowiek pojawił się ponownie w pobliżu rzeki dopiero w późnym średniowieczu.

Historia Orawy leżącej na pograniczu dwóch potężnych państw jest nierozerwalnie związana z historią Węgier i Polski. Król węgierski Stefan I, panujący wspólnie z Bolesławem Chrobrym, przystąpił do organizacji silnego królestwa. W tym celu dokonał podziału administracyjnego kraju na powiaty zwane żupami (słowo to pochodzi od słowiańskiego župa) na czele z wyznaczonymi przez króla żupanami. Powiat Orawski powstał jako jeden z ostatnich. Będąc pierwotnie własnością królewską, Orawa należała do tzw. powiatu leśnego ze stolicą w Zwoleniu i dopiero od XIII wieku. Czynnikiem sprzyjającym rozwojowi tej zagubionej wśród gór ziem był przebiegający przez te tereny szlak handlowy. Nie była to trasa pierwszorzędna, ale na tyle ważna, że ​​w pobliskim Twardoszynie już w 1265 r. istniała węgierska stacja celna. Najważniejszą wśród orawskich towarów była wielicka sól.

Kilka wieków później, w pierwszej połowie XVI wieku historia nie była już pomyślna dla Węgier. Z powodu intryg wewnętrznych, a co za tym idzie wojny domowej, kraj się rozpadł. Terytorium współczesnej Słowacji znalazło się pod panowaniem Habsburgów, a południowa część Węgier proklamowała autonomię pod nadzorem tureckim. W 1556 roku żupanem Orawy został dawny biskup Nitra Franciszek Thurzo. Orawa stała się jednak własnością rodu dopiero w 1606 roku, kiedy to cesarz Rudolf za lojalność i zasługi dla rodu Habsburgów przekazał ziemie leżące nad Białą i Czarną Orawą synowi Franciszka – Jerzemu Thurzo. Do tego czasu Górna Orawa była prawie niezamieszkana. Najbliższe osady po obu stronach granicy dzieliło kilkadziesiąt kilometrów bezdroży i mokradeł. Kiedy członkowie rodziny Thurzo zostali właścicielami Zamku Orawskiego, rozpoczęli kolonizację na owych ziemiach niczyich.


Orawa. Historyczna kraina na północy Słowacji

Dzisiejsza Orawa leży w północno-wschodniej Słowacji tuż przy granicy z Polską. Osią regionu, wokół której nagromadziło się mnóstwo punktów do których będziemy docierać, jest rzeka Orawa oraz Jezioro Orawskie.

Z turystycznego punktu widzenia Orawie nie brakuje niczego. Od gór przez takie wybitne piękności jak Mała Fatra aż po Tatry Zachodnie i Rohacze, natura tego regionu podarowuje nam prawdziwy raj do uprawiania turystyki pieszej i rowerowej. Jedne z najpiękniejszych gór tego regionu odwiedziłem niedawno.

Mała Fatra to miejsce, które przywróciło moją miłość do gór po dłuższej przerwie i sprawiło, że bywam na górskich szlakach regularnie od dwóch lat. Dokładny tekst o Małej Fatrze i zaproszenie do odwiedzenia Terchowej oraz wspinaczki na Wielki Rozsutec znajdziecie tutaj.

Poza bogactwem natury, z której Słowacja słynie, na Orawie znajduje się także wiele zabytków kultury, z których najbardziej majestatycznym, spoglądającym na region, jest z pewnością Zamek Orawski wznoszący się na klifie położonym nad rzeką Orawą. W regionie pełno jest wsi, w których odnajdziemy zabytki architektury ludowej: to słynna zabudowa wsi Podbiel, muzeum-skansen w Zubercu czy prastary drewniany kościół w Twardoszynie. Najlepszym miejscem do odpoczynku nad wodą jest z kolei obszar Jeziora Orawskiego w okolicach Namestova, wraz z atrakcjami, które tam znajdziemy.

Na Słowację ruszam z okolic Krakowa aby w Wadowicach odbić w kierunku przejścia granicznego w Korbielowie. Rzut beretem od tego miejsca znajduje się pierwsza, bardzo nietypowa atrakcje, do której postanawiam dotrzeć.

Rio de Klin – najwyższa figura Chrystusa Zbawiciela na Słowacji

Jedni przybywają tutaj aby oddać się duchowej kontemplacji. Inni, jak ja, aby nacieszyć wzrok pięknym widokiem na orawską przyrodę. I pierwsi i drudzy docierają do położonej nieopodal Namestova miejscowości Klin, aby zobaczyć figurę Chrystusa. Rio de Klin jest trzecią kopią brazylijskiego Chrystusa na świecie zaraz po drugiej znajdującej się w Lizbonie figurze Chrystusa Zbawiciela.

Mający prawie 10 metrów posąg wznosi się nad wioską Klin na wzgórzu Grapa zaś jego skierowane są na całą Orawę, ponoć po to, aby ją chronić. Tuż przed Chrystusem ustawiono gargamelowaty pomnik papieża Jana Pawła II, którego dodano tam już po jego śmierci w 2009 roku. Na boku tej opowieści chciałbym dodać, że ustawiania pomników (w tym wersji złotej) papieży to przejaw bałwochwalstwa i zupełnego niezrozumienia chrześcijańskiego przesłania skromności i ubóstwa. Nie wiem w czym mają pomóc komukolwiek tragiczne w wykonaniu posągi papieża Polaka, ale nie o tym jest ten tekst.

Stojąc pod najwyższą chrystusową rzeźbą w kraju spoglądamy na Orawę. Na pierwszym planie widać ogromne Jezioro Orawskie, zza którego wystają majestatyczne Tatry, To w tamtym kierunku podążać będziemy w następnej kolejności.

W drodze nad jezioro zatrzymuję się na chwilę w Namestovie. Miasto nie grzeszy urodą a jego bloki wystające prawie nad brzegami jeziora zawsze zniechęcały mnie do zatrzymania się na dłużej. Tym razem zajechałem jednak na moment do centrum miasta aby naładować kawową baterię.

Namiestów – jak po polsku mówi się na to miasto, nie miał w ostatnim wieku za dużo szczęścia: W 1943 r. Namiestów spustoszył pożar, pod koniec II wojny światowej, wiosną 1945 r. – zacięte walki o miasto. W latach pięćdziesiątych XX wieku jego południowa część – 60%, w tym zabytkowe centrum – została zalana wodami Jeziora Orawskiego. Wskutek usytuowania tuż nad największym zbiornikiem wodnym środkowej Słowacji, pomimo swojej brzydoty miejskiej, stało się ono ośrodkiem turystyczno-rekreacyjnym, w czym odnajduje się dobrze.

Nie było mi dane zostać w tym miasteczku na dłużej bowiem najpiękniejsze miejsca do odpoczynku znajdują się nie w mieście a poza nim – na łonie natury!

Jezioro Orawskie. Piękno słowackiej natury

Jezioro Orawskie nie stworzyła natura, zrobił to człowiek. Jest to największy powierzchniowo sztuczny zbiornik wodny na Słowacji.

Z uwagi na katastrofalne wezbrania rzek Orawy i Wagu po każdych intensywniejszych opadach miały miejsce katastroficzne wezbrania wód, które spływając z gór zalewały okolice. Pomysły budowy tamy i zbiornika na Orawie, które miałyby temu zapobiec sięgają osiemnastego wieku jednak dopiero w w 1937 roku zdecydowano o budowie.

Prace rozpoczęto w lipcu 1941 jednak zakończenie wojny przerwało prace i dopiero w latach 1949–1951 opracowano nowy projekt zapory ukończonej i napełnionej w 1954 roku.

Podczas napełniania zbiornika wodnego zalane zostały wsie: Hamry, Ławków, Osada, Slanica i Ujście nad Orawą a także część wsi Bobrów oraz większa część – jak już wspominałem – starego Namiestowa.

Slanicka Wyspa Sztuki – moja perła na mapie Orawy

Ponad wodą pozostały z kolei dwa niewielkie wzniesienia, należące niegdyś do Slanicy. Dziś to wyspy. Jedna z nich – Slanický ostrov z kościołem pw. Podwyższenia Świętego Krzyża z XVIII w. – dziś zwana Slanicką Wyspą Sztuki – byłą głównym powodem mojego kolejnego powrotu na Orawę.

W przepięknej przyrodniczej scenerii na środku Jeziora Orawskiego, wystawiane są dziś stałe ekspozycje tradycyjnej sztuki ludowej z kolekcji Orawskiej Galerii. To mały raj, do którego zdecydowanie warto wpaść.

Wyspa porośnięta jest gęsto drzewami i krzewami nadając jej charakteru pływającego parku. W centralnym punkcie wznosi się na niej kościół pod wezwaniem Podwyższenia Świętego Krzyża, zbudowany w latach 1766–1769, pierwotnie jedynie jako niewielka, barokowa kaplica. Następnie w 1843 r. kaplica została rozbudowana na klasycystyczny kościół z dwiema wieżami od frontu i dobudowaną kaplicą.

Barokowe wyposażenie kościoła pozostaje w depozycie Galerii Orawskiej, która urządziła w kościele stałą ekspozycję orawskiej sztuki ludowej – tak rzeźby jak i malarstwa – stąd często stosowana nazwa Ostrov umenia – Wyspa Sztuki. W kolekcji zgromadzonej na wyspie znajdują się dzieła pochodzące ze zbiorów malarki Matildy Čechovej oraz wspomnianej Galerii Orawskiej.

Wokół kościoła znajduje się ekspozycja ludowego kamieniarstwa orawskiego. Od 1973 r. cała wyspa wraz ze wszystkimi istniejącymi na niej obiektami posiada status pomnika przyrody.

We wnętrzu kościoła z fasadą z okresu klasycystycznego znajdziecie pięknie zaaranżowaną przestrzeń pełną sztuki ludowej. Na wyspie panuje błogi spokój a widoki rozpościerające się z jej brzegów są wprost oszałamiające.

Na miejsce dostaniecie się statkiem „Slanica”, który pływa w sezonie na wyspę z przystani na Slanickiej Osade. Bilet na półtoragodzinny rejs wraz ze zwiedzaniem kosztuje 10 euro a sam czas na łodzi, szczególnie w piękny, słoneczny dzień, pozwala odpocząć i skąpać czas w pięknym słońcu.

Obserwowanie Słowaków podczas rejsu to bardzo fajna rozrywka. Możecie się wsłuchać w ich rozmowy, zrozumieć, że nie wszystko zrozumiecie a jeśli coś zrozumiecie to zobaczycie, że żyjemy podobnymi problemami, cieszymy się podobnymi, jak oni i my jesteśmy stadni, rodzinni. Siedząc na statku pośród nich zastanawiałem się jednak bez przerwy – no i jacy są Ci Słowacy!? Postanowiłem, że przytoczę Wam to, co sami o sobie piszę na swojej oficjalnej stronie turystycznej:


Słowacja i Słowacy, jacy jesteśmy?

Prawdziwi: Słowacja nie należy do krajów, które każdy już kiedyś odwiedził. Odkryjcie więc setki niespodziewanych tu ciekawostek i tajemnic czekających na Was w prawie każdej miejscowości, miasteczku, w górach i dolinach. Właśnie na Słowacji możecie poczuć się najprawdziwszymi podróżnikami, którzy ciągle mają wiele do odkrycia. Włączcie Słowację do Waszych planów turystycznych.

Uczuciowi: Słowacy są narodem reagującym emocjonalnie. Z emocjami przeżywamy nasze radości, sukcesy, smutki i zawody. Jesteśmy szczerzy, przyjacielscy, otwarci, serdeczni, gościnni, ale niekiedy także drażliwi. Tym różnimy się od innych narodów w regionie. W końcu jednak przeważa nasza dobroć granicząca z łatwowiernością. Potrafimy w pełni przeżywać radości, jak również problemy naszych gości, potrafimy wczuwać się w ich uczucia. Jesteśmy krajem przyjaciół!

Ludowi: Ludowe rzemiosła, stroje, muzyka i tańce na Słowacji przekazywane są z pokolenia na pokolenie. W każdej dolinie kultywowane są inne tradycje kulturowe, folklor. Na Słowacji każdego roku odbywa się bardzo wiele festiwali i występów folklorystycznych. Na listę światowego dziedzictwa niematerialnego UNESCO wpisano fujarę i  „terchowską muzykę“, a na dopisanie czeka radvanský jarmark i gajdy.

Kontrastowi  (wiele kontrastów na małej powierzchni): Słowacja jest krajem kontrastów. Zmienia się przed Waszymi oczami. Jednocześnie wszystko i wszędzie jest blisko. Z Niziny Naddunajskiej w ciągu kilku godzin znajdziecie się w wysokich środkowoeuropejskich górach, a od spokojnych powierzchni wodnych jest jeden krok do dzikich rzecznych bystrzy. Z miejskich aglomeracji szybko dostaniecie się do górskich, pełnych romantyczności samotni i dziewiczej przyrody.

Na skrzyżowaniu cywilizacji, pod wpływem innych: Ze względu na położenie geograficzne tereny Słowacji były zawsze ważnym skrzyżowaniem szlaków handlowych i kultur. Na stosunkowo małym terenie znajdujemy pozostałości zachodnich i wschodnich kultur oraz religii, obce wpływy. Na Słowacji znajdziecie typowe dla północy zdyscyplinowanie, jak również temperament znany z południa, zachodni racjonalizm i wschodnią uczuciowość. Odbija się to także na życiu codziennym – niezwykle barwnym.

Witalni: Słowacja jest młodym, rozwijającym się krajem. W ciągu prawie trzydzieści lat istnienia przechodziliśmy dynamiczne zmiany, ciągle powstają nowe rzeczy. Zaskakujemy świat zaawansowaniem technicznym, które  jednak zachowuje ludzki wymiar. Codziennie powstają nowe firmy, obiekty, dominanty miast, polepszają się warunki życia , ale z drugiej strony zachowujemy także tradycyjne wartości. To jest bowiem Słowacja.

Innowacyjni: Możemy pochwalić się zdolnymi i pomysłowymi ludźmi, którzy odnieśli światowe sukcesy, jak również odnoszącymi sukcesy i innowacyjnymi firmami oraz projektami.  Obecnie są one doceniane także na wymagającej scenie międzynarodowej. Mamy przedstawicieli w świecie nauki, kulturze i sporcie. Ze światowymi wynalazkami łączą się nazwiska Jozefa Maximiliána Petzvala (wynalazcy obiektywu fotograficznego), Jozefa Murgaša (wynalazcy telegrafu bezprzewodowego ), Jána Bahýľa (wynalazcy śmigłowca), Štefana Baniča (wynalazcy spadochronu), Aurela Stodoly (opracował teorię cieplnych obiegów turbin parowych i gazowych), Ivana Alexandra Gettinga (wynalazcy GPS) i wielu innych. W dziedzinie kultury rozsławił nas jeden z głównych przedstawicieli pop-artu Andy Warhol. Znane są nazwiska i występy dziesiątek śpiewaków operowych, malarzy, fotografów, sportowców. Odnoszących sukcesy Słowaków znajdziecie wszędzie. 


Ze Slanickiej okolicy koniecznie ruszajcie przez Hrusztyn w kierunku Orawskiego Podzamcza, aby dotrzeć na słynny Zamek Orawski. To stąd władano w przeszłości tą niezwykle interesującą krainą.

Zamek Orawski. Jedna z największych atrakcji Słowacji

Zamek Orawski jest jedną z największych atrakcji turystycznych Słowacji. Wybudowany jako Orle Gniazdo na skale nad rzeką był w przeszłości żupnym grodem i siedzibą orawskich właścicieli posiadłości, do których należał prawie cały ragion. Budowę grodu w tej formie rozpoczęto po najeździe Tatarów w 1241 roku. Zamek skalny pierwotnie zbudowany był w stylu romańskim i gotyckim, później zaś przebudowany został na renesansowy i neogotycki. W 1611 roku uzyskał on swój dzisiejszy wygląd. Dzisiejszy kompleks zamku który przeszedł przez wiele prac rekonstrukcyjnych składa się z dolnego, średniego i górnego zamku, pałaców, fortyfikacji i wież.

Teren zamkowy to niezwykły zespół Zamku Dolnego, Średniego i Górnego z pałacami, systemem fortyfikacyjnym i basztami. Interesującym dla gości jest połączenie trzech bram zamkowych i tunelu z podziemnymi przejściami.

Wnętrza pełne są ciekawych wystaw: Cytadela – najstarsza część Zamku Górnego, gości Wystawę Archeologiczną oraz wystawę prezentującą historię filmów kręconych i produkowanych na Zamku Orawskim. Znajdziecie tam także wystawę etnograficzną czy historii naturalnej. Główną część zwiedzania stanowi wystawa historyczna we wnętrzach średniowiecznych i renesansowych, z których wyróżnia się Kaplica św. Michała i Skarbiec na Zamku Dolnym.

Dolny Kubin. Senna i urokliwa metropolia Orawy

Skoro już dotarliśmy w tę część Orawy, warto na chwilę wpaść do Dolnego Kubina. W tym sennym miasteczku wypijemy kawę na rynku lub zjemy ukochany przez nas wyprażany ser, rzucimy okiem na kościół Katarzyny Aleksandryjskiej oraz wpadniemy do Muzeum Orawskiego o którym kiedyś opowiadałem w jednym z tekstów.

Dwupiętrowy ceglany, barokowy budynek z końca XVII wieku z centralnym dziedzińcem arkadyjskim był w przeszłości siedzibą powiatu orawskiego. Elewacja frontowa budynku jest w adaptacji neobarokowej z 1896 roku. W pierzei, między piętrem I i II, tuż nad wejściem głównym do budynku, znajduje się płaskorzeźbiona polichromia i piaskowiec herbu powiatu orawskiego z XVIII wiek. Wejście do budynku prowadzi przez dwuskrzydłową, półokrągłą zamkniętą bramę, za którą prowadzi tunel podziemny ze sklepieniem wagonowym, który prowadzi na główny dziedziniec i parter, który w przeszłości służył jako więzienie. W parterze zakorzenione kamienne piwnice. Budynek znajduje się na rynku Hviezdoslava, który reprezentował pierwotne historyczne centrum Dolnego Kubina. W 1994 roku zakończono generalną przebudowę budynku, a galeria uzyskała 1.800m2 powierzchni ekspozycyjnej i wystawienniczej.

Stąd też rozpoczniemy powrót w kierunku Polski, aby całą naszą wycieczkę zamknąć w prawie idealnym okręgu. Przez Podbiel i Orawski Biały Potok jedziemy do kolejnego punktu na mapie naszej orawskiej podróży.

Muzeum / skansen wsi orawskiej w Zubercu

Ci, którzy śledzą moje środkowoeuropejskie peregrynację, wiedzą, że w podróżach, które relacjonuję, nie może zabraknąć skansenów. Jeden z ładniejszych, do których dotarłem znajduje się w Zubercu, gdzie bajecznym tłem dla przyjemnego popołudnia staje się Muzeum Wsi Orawskiej.

W skansenie znajdują się obiekty przemieszczone z całego regionu Orawy. Teren podzielono na: Rynek Dolnoorawski, Ulicę Zamagurską, Góralskie łazy, Cmentarz i kościół oraz Młynisko. Przez dolinę płynie z kolei górski Zimny Potok.

Na miejscu, poza zwiedzaniem obiektów – oryginalnych i zrekonstruowanych, swoje miejsce w sezonie posiada także wiele małych biznesów, u których kupicie ręcznie wykonane pamiątki ze Słowacji, w tym ceramikę czy wyroby z drewna.

Szczególną uwagę zwraca dzwonnica z 1860 roku. Składa się z dwóch części. W dolnej murowanej części znajdowało się dawniej archiwum i remiza strażacka. W drewnianej nadbudowie znajduje się dzwon z Kraľovian. Na szczycie jest przymocowany metalowy kogut, który symbolizuje ochronę przed pożarem.

Na wprost dzwonnicy znajdziemy spichlerze – pomieszczenia gospodarcze przeznaczone do przechowywania płodów rolnych i żywności, dziś dom dla sklepu z ceramiką.

Idziemy dalej wzdłuż głównej ulicy. Hornooravská ulica jest przykładem zabudowy szeregowej wielu orawskich wsi. Schodząc na chwilę w kierunku potoka naszą uwagę zwraca Dworek Plátennícki. Jest to replika domu rodziny Paliderów (farbiarzy i handlarzy suknem) z 1789 roku. Charakteryzuje początki budowania pierwszych domów pańskich z twardego materiału. Domy zapewniały rodzinom wygodne mieszkanie, służyły do celów handlowych, a w piętrowych komorach mieli swoje pomieszczenia magazynowe.

Spacerując w górę dochodzimy do kościoła, skąd roztacza się przepiękny widok na całą okolicę oraz otaczające ja Tatry Zachodnie.


Zanim wjedziemy ponownie do Polski, warto wpaść do niezwykle starego, gotyckiego i drewnianego kościoła w Twardoszynie. Stamtąd wrócimy do kraju przez Chyżne jednak nie będzie oznaczać to końca naszej orawskiej przygody.

źródło: slovakia.travel

Historia tak chciała, że część regionu Orawy znalazła się w Polsce. Na tym małym skrawku wewnątrz naszych granic znajdują się tak dobrze Wam znane miejsca jak: Jabłonka, Zubrzyca czy chociażby Babia Góra. Nim wrócicie do domów wpadnijcie więc koniecznie do naszego skansenu orawskiego w Zubrzycy Górnej, o którym pisałem w tekście w pandemicznym 2020 roku. W nim zrozumienia historyczne meandry regionu i porównacie sobie polską i słowacką historię orawskiej krainy.

Orawa to wspniały region do spędzenia dnia, weekendu lub wakacji – wszystko w zależności od dostępnego czasu, środków i chęci. Tak czy inaczej, bardzo Wam polecam wyjazd za naszą południową granicę i wakacje na Słowacji. Wszystkie słowackie tekstu znajdziecie z kolei klikając w link tutaj.

Rocznik 1985. Hybryda czasów analogowych i cyfrowych, człowiek, który pamięta jak było przed internetem a w internecie czuje się jak ryba w wodzie. Urodzony w Krakowie, w nim wykształcony i z nim zawodowo związany. Po krótkim okresie życia w Chinach, na dobre zajął się normalnym życiem i intensywnym podróżowaniem. Zawodowo specjalista branży podróżniczej, hotelarskiej i rezerwacyjnej.

0 komentarzy dotyczących “Orawa. Atrakcje fascynującego regionu na północy Słowacji

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Wojażer

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading