Włochy

Bormio i Passo dello Stelvio, czyli włoskie Alpy dla każdego

Okolice Bormio to Alpy w najlepszej odsłonie

Wszystko jest efektem czegoś. Gdzieś w Chinach jakiś nietoperz trafił na jakiegoś człowieka i chwilę później ziemia się zatrzymała. Zatrzymała się pozornie, gdyż wielu z nas, mimo zamknięć i ograniczeń, nie poddawało się i odkrywało nowe pasje lub odkurzało te stare. Ja wróciłem w góry – tak w sezonie zimowym jak i po nim – coraz wyżej, coraz szybciej, coraz przyjemniej. Wielkim odkryciem było to, jak wspaniale można spędzić czas w kraju. Ten stan trwa do dziś.

Jest jednak wspaniałym deserem, ukoronowaniem rzec można, możliwość spędzenia czasu w górach położonych daleko, w górach innych a w dodatku w kraju, który w minionych latach tak bardzo się umiłowało. Dlatego tak bardzo cieszy mnie to, że mogę podzielić się z Wami pięknym miejscem, z którego niedawno wróciłem. I tak jak napisałem wcześniej – wszystko jest efektem czegoś. Nie byłoby więc tego wypadu, gdyby nie pasje innych uczestników, którzy w tę podróż zabrali mnie ze sobą.

O rajdzie re:Stelvio Mapei słyszałem od sąsiada w minionych latach historie niemal legendarne. Rok pandemiczny 2020 namieszał, jak w wielu podobnych wydarzeniach, jednak w tym roku 36 edycja miała się wydarzyć. I na nią właśnie – na wielkie wydarzenie sportowe we włoskich Alpach, które gromadzi setki biegaczy i rowerzystów, wybraliśmy się w czwórkę przejeżdżając przez jedne z najpiękniejszych regionów Europy.

Włochy. Znacie moją miłość do tego kraju i wiele tekstów na ich temat na tej stronie doświadczyliście. Musiałem tam wrócić po pandemicznej przerwie, żeby zrozumieć jak bardzo za nimi tęskniłem. Jednocześnie dzięki temu wyjazdowi zrozumiałem, że za wiele uwagi poświęcałem we Włoszech miastom, miasteczkom i jedzeniu, w zupełności nie zauważając niesamowitego piękna natury tego kraju. Pora na zmianę.

Bormio długo pozostawało dla mnie nieodkrytym punktem na mapie Lombardii. Gdy myślę o niej, widzę słynne jeziora położone u podnóża Alp. Gdy myślę o włoskich Alpach, do głowy raczej przychodzi upragnione Bolzano, do którego od dłuższego czasu próbuję dotrzeć.

Tajemnica jego istnienia związana jest zapewne z tym, że nie uprawiam sportów zimowych a to, szczególnie wśród narciarzy, popularny adres podczas sezonu. Moje dotarcie na miejsce nastąpiło w szczycie lata i podarowało mi równie wiele wspaniałych, także sportowych doświadczeń.

Bormio to miasteczko o wielowątkowym uroku. Po pierwsze, jest to klasycznie piękne, średniowieczne miasto z fascynującą historią, czyli coś, co każdy miłośnik Włoch lubi w tym ujmującym kraju. Po drugie, otoczone jest ono zapierającymi dech w piersiach cudami natury! Już sama droga lądowa w jego kierunku, która prowadzi przez Czechy, Niemcy, Austrię i Szwajcarię, pełna jest niezwykłych miejsc, które zachwycają raz po raz. Gdy zaś dotrzemy do Bormio, nieziemski krajobraz Parku Narodowego Stelvio, wprawi w nas w zupełny stan zachwytu.

Nazwa Bormio prawdopodobnie wywodzi się od galijskiego słowa „bormo” – „gorące źródło” bo i owszem, oprócz narciarstwa, Bormio słynie z wód termalnych, o których wspominał już Pliniusz Starszy, żyjący w I wieku naszej ery. Na tym terenie istnieją trzy uzdrowiska: Terme di Bormio, Bagni Nuovi i Bagni Vecchi.

Zapuszczając się w stare miasto podziwiać możemy różne typowe dla włoskich miasteczek zabytki. Piazza Cavour to idealne miejsce na zimnego aperol sprizla. Mały kościół św. Barbary: jest już współcześnie zdesakralizowany a zbudowano go w okresie zarazy w XIV wieku. Ciekawa jest kolegiata św. Gerwazego wzmiankowana już w starożytnych dokumentach z 803 roku. Poza tym, jak w przypadku większości miasteczek tego kraju, prawdziwe piękno kryje się w krętych i wąskich, ujmujących uliczkach miasta pełnych sklepików, kawiarni i pasticerii.

Prawdziwe skarby, szczególnie natury, położone są wszędzie wokół miasteczka toteż niespecjalnie ważne jest zatrzymywanie się dokładnie w nim. Na otaczających je wzgórzach położone są miejscowości pełne świetnych wakacyjnych domów, skąd rozpościera się niesamowity widok na dolinę i samo Bormio. Naszą bazą stała się wieś Oga, którą pokochałem z całego serca. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Przyjeżdżając do niej w nocy trudno opędzić się od myśli dokąd tak naprawdę trafiliśmy.

Jednak rano, wiedziony pierwotnym instynktem zdobycia kawy i przekonany o tym, że w każdej włoskiej wiosce musi być sklep, bar i bistro, dotarłem do wspaniałego, kulinarnego przybytku, w którym proste śniadanie przypomniało mi, za co kocham ten kraj.

W tym samym miejscu zarezerwowaliśmy także kolację degustacyjną tuż przed meczem finałowym piłki nożnej, podczas którego Włochy zdobyły mistrzostwo Europy. Lubię zaufać kucharzowi, który dumny z tego co robi oraz z lokalnych produktów pozyskiwanych w okolicy, codziennie układa inną propozycję kilku dań za stałą cenę. Nie zawiodłem się ani jednym punktem tej kulinarnej uczty. Polecam więc Il Triciclo w miejscowości Uga!

Nie samym jedzeniem człowiek jednak żyje więc to, co skonsumujemy, warto także spalić. Okolice Bormio to idealna kraina dla osób aktywnych, nie tylko dla narciarzy ale także dla tych, którzy lubią wędrówki górskie oraz rowerowe wycieczki o różnym stopniu trudności.

Niewątpliwie jedną z największych atrakcji całej okolicy jest przełęcz Stelvio , której najwyższy punkt drogowy przebiega na wysokości 2758 m n.p.m. Stelvio nosi miano najwyższej przejezdnej przełęczy we włoskich Alpach Wschodnich. Dojeżdża się na nią wybudowaną w latach 1820–1825 drogą, która łączy miejscowość Stelvio z położonym poniżej Bormio. Podjazd od strony północnej prowadzi drogą o długości 24,3 kilometra przy średnim nachyleniu lekko ponad 7 procent. Sekcja ta składa się z 48 ponumerowanych zakrętów. Daje przewyższenie trasy wynoszące ponad 1800 metrów.

Podjazd od strony południowo-wschodniej, ten, który przemierzyłem na rowerze w dniu rajdu oraz którym niezliczone razy przejeżdżaliśmy autem, liczy 21,5 kilometra przy średnim nachyleniu 7 procent, gdzie różnica wysokości to 1533 metry.

Passo dello Stelvio to ukochane przez kolarzy oraz motocyklistów w całej Europy miejsce, które tłumnie odwiedzane jest w sezonie. Co ważne bowiem – droga przez przełęcz jest zimą zamknięta. Przełęcz Stelvio często gości kolarzy wyścigu Giro d’Italia, pozostając najwyższym punktem tras wyścigu. Trasa ta gościła także już 36 razy wydarzenie sportowe organizowane przez Mapei, w którym dane nam było wziąć udział.

Warto wspomnieć, że przebywając w Bormio, nie musicie na szczyt wjeżdżać koniecznie samochodem. Na pewno jest to coś, co wymaga dobrych umiejętności, więc jeśli nie chcecie zaliczać tych dziesiątek serpentyn swoim pojazdem a z kolei Wasze siły witalne nie pozwalają na wdrapanie się na szczyt na zwykłym rowerze, możecie po prostu wynająć rower wspomagany elektrycznie. To świetna zabawa, gdyż wciąż wymaga od Was wysiłku – rower jedzie gładko, gdy pedałujesz, przestaje, gdy tego nie robisz. W Bormio i okolicach pełno jest wypożyczalni tego wysokiej jakości sprzętu. Przy dobrze rozłożonych siłach i pracy na najniższym trybie wspomagania, spokojnie dojedziecie na sam szczyt.

Skoro już mowa o szczycie, czy dotrzecie tam rowerem czy samochodem, koniecznie zatrzymajcie się na dłużej. To idealny punkt startowy dla wspaniałych wycieczek po alpejskich szczytach.

Zwróćcie uwagę na kamienny budynek, który góruje nad kompleksem budynków na przełęczy. To schronisko Garibaldiego na przełęczy Stelvio, na szczycie nazywanym Dreisprachenspitze – szczyt trzech języków – położony na wysokości 2845 metrów. To niesamowity styk trzech regionów – włoskiej prowincji Sondrio, prowincji Bolzano, która kiedyś była terytorium austriackim oraz szwajcarskiego kantonu Gryzonia. Kamienie umieszczone na szczycie podkreślają granice między Szwajcarią, Lombardią i Południowym Tyrolem. Budynek ma wygląd zamku, a z tarasu można podziwiać niesamowite szczyty jak: Ortles (3905 m.), Berninę (4049 m.) i odległe szczyty Palla Bianca – Weißkugel (3739 m.) i Piz Buin (3312 m.).

Jeśli już mowa o górach oraz aktywnościach, którym możecie się tam poświęcić, warto zauważyć, że Park Narodowy Stelvio to największy park narodowy kraju. Utworzony został w celu ochrony krajobrazu alpejskiego Lombardii a dziś jest istną mekką turystyczną dla tych, którzy cenią sobie aktywne spędzanie czasu. Na terenie parku znajduje się najwyższy szczyt Tyrolu, Ortler (3905 m n.p.m.). Łączna długość pieszych szlaków górskich na terenie parku wynosi w przybliżeniu 1600 km, co daje ilość szlaków na wiele lat podróżowania.

W czasie wolnym od rowerowych aktywności wybraliśmy się na spacer na teren parku. Na początek należało wspiąć się samochodem po parkingu położonego nieopodal wieży Torri di Fraele. Stamtąd rozpoczynają się piękne ścieżki prowadzące obok górskich jezior – Lago Scale oraz Lago di Cancano.

Czas spędzony w Bormio i okolicach był świetnym momentem przypominającym o tym, skąd bierze się miłość do Włoch. O ile my bywamy w nich od czasu do czasu, przeplatając nimi inne podróże, o tyle przyszło mi poznać ludzi, którzy wyjeżdżają na wypoczynek, na wakacje czy na krótkie wypady, jedynie do nich. Kiedyś powiedziałem, że na dogłębne poznanie Włoch potrzebne byłoby zapewne pół życia. Drugie pół życia, aby poznać całe Stany Zjednoczone. Brakłoby więc życia na resztę świata. Dlatego sztuką jest dozowanie sobie wszystkiego w ten sposób, aby mieć wrażenie, że robimy to dobrze – że wypoczywamy dobrze, że poznajemy świat dobrze.

Z wielką przyjemnością powrócę kiedyś w ten zakątek Europy, aby przemierzyć odrobinę więcej z tych wspomnianych tysiąca sześciuset kilometrów pieszych, alpejskich szlaków!

Rocznik 1985. Hybryda czasów analogowych i cyfrowych, człowiek, który pamięta jak było przed internetem a w internecie czuje się jak ryba w wodzie. Urodzony w Krakowie, w nim wykształcony i z nim zawodowo związany. Po krótkim okresie życia w Chinach, na dobre zajął się normalnym życiem i intensywnym podróżowaniem. Zawodowo specjalista branży podróżniczej, hotelarskiej i rezerwacyjnej.

1 komentarz dotyczący “Bormio i Passo dello Stelvio, czyli włoskie Alpy dla każdego

  1. Cudowne widoczki, sama chciałabym je zobaczyć na żywo:)

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Wojażer

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading