Kiedy wraca się z Iranu, można mieć wrażenie, iż momentami odbywało się podróż do magicznej Persji. Gdy odwiedziło się Taj Mahal, można pomyśleć, że zanurzyło się w Baśniach Tysiąca i Jednej Nocy. Przemierzywszy wiele krajów Bliskiego Wschodu i Azji można uwierzyć, że świetnie wyobraziliśmy sobie, jak wyglądał kiedyś Jedwabny Szlak. Żadna z tych projekcji nie jest jednak pełna bez odwiedzin w niezwykłym, fascynującym i nieziemsko pięknym Uzbekistanie.
Trudno powiedzieć, czy wielu z nas dotarło do Azji Środkowej. W często podróżującym towarzystwie, w jakim żyję od lat, nie jest to wyczyn jakiejkolwiek kategorii. Znam niejedną osobę, która przemierzyła ten region świata na rowerze, stopem, pieszo, jakkolwiek. Nie o wyczynach będziemy jednak tutaj rozmawiać. Nie będą także z dnia na dzień stawał się ekspertem od Azji Środkowej. Choć niezwykle mnie ona fascynuje i ciągle ją studiuję, jeszcze wiele przede mną i jeszcze zapewne nie raz tam powrócę. Jednak w dzisiejszym tekście chciałbym podzielić się z Wami swoim zachwytem nad jednym z najbardziej pasjonujących miejsc, jakie niedawno odwiedziłem.

Miejsce, z którego niedawno wróciłem, przez lata należało do jednych z najbardziej odizolowanych od globalnych, masowych szlaków turystyki. Był to kraj zamknięty i tajemniczy, rządzony, jak wiele miejsc w regionie, przez brutalnego dyktatora. W 2019 roku, kiedy odwiedzałem Samarkandę, mijały prawie trzy lata od momentu, gdy Szawkat Mirzijojew został prezydentem Uzbekistanu zastępując panującego od 1 września 1991 aż do śmierci 2 września 2016 roku, prezydenta Isloma Karimova, człowieka oskarżanego o brutalne rządy oraz izolację kraju.
W Uzbekistanie rozpoczął się czas ogromnych przemian – ten najludniejszy kraj regionu, dzięki niedawnemu otwarciu i liberalizacji, jest dziś najprężniej zmieniającym się państwem byłych republik poradzieckich. The Economist ogłosił je „krajem 2019 roku” zaś Lonely Plant nazwało Uzbekistan regionem numer jeden roku 2020. Wkrótce trafi Uzbekistan także na listę najpopularniejszych kierunków podróży dla Polaków, kiedy w niedalekiej przyszłości dołączy do siatki połączeń jednej z najpopularniejszych tanich linii lotniczych.





I tak, gdy w końcu to nastąpi, do Uzbekistanu, a w pierwszej kolejności do Samarkandy właśnie, napłyną rzesze nas, Polaków, tak samo jak napłynęliśmy do Gruzji, na Islandię czy do Jordanii. Warto więc powoli zacząć zapoznawać się z tym niezwykłym i słabo znanym kierunkiem podróży.
Wrzesień 2019 roku. Wielkimi krokami nadchodził zaplanowany wyjazd do Kazachstanu, podczas którego odwiedzałem jego stolicę – Nursułtan, wcześniej znaną jako Astana. Po zrobieniu tego, co miałem na miejscu zrobić, pozostawało mi kilka dni na dosłownie liźnięcie regionu. W pierwszym planie postanowiłem wybrać się na największy na świecie poligon nuklearny w Semipalatińsku, gdzie w czasach ZSRR zdetonowano setki bomb atomowych. Jak to jednak czasem bywa w tym obszarze świata, z nieznanych przyczyn poligon został z dnia na dzień zamknięty dla zwiedzających. Szybkie spojrzenie na mapę regionu bardzo sprawnie podsunęło mi pomysł na spędzenie kolejnych dni. Postanowiłem wybrać się do Uzbekistanu!

Cały region Azji Środkowej to absolutna mieszanka różnorodnego piękna pomieszanego z wyzwaniami, problemami, często biedą oraz politycznymi wyzwaniami. Znajdziemy tam wspaniałą przyrodę oraz pozostałości wielkich cywilizacji. To drugie zawsze przemawiało do mnie bardziej. Jako wielki fan sztuki, architektury i urbanistyki postanowiłem opuścić stosunkowo majętny jak na ten obszar Azji, bogaty w złoża, Kazachstan. Z zimnego, wrześniowego Nursułtan udałem się na południe w kierunku miasta, które dosłownie powala swoją architekturą – do magicznej i melodyjnej w samym swoim brzmieniu Samarkandy.
Uzbekistan to kraj, w którym, oprócz wspaniałej przyrody charakterystycznej dla całego regionu, skoncentrowana jest większość najwspanialszych dzieł islamskiej architektury całej Azji Środkowej. Od wieków ta kraina Jedwabnego Szlaku stanowi centrum kultury, historii, architektury, handlu i religii.
Każdy, kto decyduje się na odwiedzenie Uzbekistanu, z reguły rusza do trzech wspaniałych, prastarych miast – Samarkandy, Buchary i Chiwy. Dziś ruszamy do pierwszego z nich, aby zanurzyć się w historii kraju, który podarował światu islamską architekturę, charakterystyczny turkusowy kolor kopuł oraz strzeliste minarety meczetów.





Loty do Uzbekistanu, czyli jak dotrzeć do Samarkandy
Jestem pewien, że już wkrótce aktualizować będę tę sekcję artykuły o informacje o tanich połączeniach do Uzbekistanu, jednak póki co mamy kilka opcji dotarcia na miejsce. Loty w dobrych cenach najczęściej pojawiają się z lotnisk w Pradze i na Ukrainie. Bardzo często można także upolować lot w świetnej cenie z Budapesztu do stolicy Kazachstanu skąd za całkiem przyzwoite pieniądze dolecimy do Taszkentu – stolicy Uzbekistanu a stamtąd także do Samarkandy. Często taki trzyodcinkowy (Polska – Kazachstan – Taszkent – Samarkanda) lot możemy zamknąć w kwocie około 1000 zł w dwie strony.
Samarkanda. Serce Uzbekistanu
To jedna z tych nazw, która brzmi w głowie każdego podróżnika niczym dzwon. Nazwa, która przywodzi na myśl czasy, gdy Jedwabny Szlak oplatał cały region. Sama ona pcha człowieka do odkrywania tego niezwykłego miejsca. Jego diamentem w koronie jest zniewalająco piękny Registan – perła architektury z czasów Timura (w Polsce znanego jako Tamerlan) – niezwykle szlachetny i elegancki plac publiczny z otaczającymi go budowlami. Samarkanda jest jednym z najstarszych, istniejących miast na świecie, którego początki datowane są na około 1500 lat p.n.e. Wpływy tego starożytnego placu rozciągają się na obszary znacznie większe niż sam Uzbekistan, inspiracje z tego miejsca odnajdziemy bowiem w miastach na całym świecie, od Isfahanu w Iranie aż po Agrę w Indiach.
Z racji swojego położenia, oprócz tego, że przyciągało ono kupców i podróżnych, było to także miejsce, którego nie ominęły wyboje historii. Rządzili nim Persowie, Grecy, Turcy, Mongołowie, Chińczycy i Rosjanie. Przez stulecia Wiele religii znalazło tutaj swój dom. Samarkanda stale pojawiała się na kartach historii – pisał o niej marokański podróżnik Ibn Battuta czy słynny Marco Polo. To piękne miejsce prawie upadło, gdy Czyngis Chan zniszczył je w XIII wieku. Jednak w XIV wieku wieku narodziło się w ono na nowo niczym feniks z popiołu, gdy Timur wybudował miasto, którego nigdy wcześniej nie widziano.

Dziś Samarkanda to kulturowa stolica Uzbekistanu, w której znajdziemy nie tylko wspaniałą architekturę, ale także niezwykłą mieszankę kulturową i etniczną. W Samarkandzie spotkamy prawdziwą mozaikę ludzi różnych kultur. Mieszkają tam głównie Tadżycy. Następnie, co raczej oczywiste z powodu położenia w danym kraju – Uzbekowie, którzy nie stanowią jednak większości. Obok nich spotkamy tam także Rosjan, Azerów, Ormian, Persów i Tatarów. Dla turysty jednakże jedyne rozróżnienie skoncentruje się na wyglądzie zewnętrznym – jedni wyglądają na Słowian, inni na Azjatów.
To był przełom nocy i poranku, kiedy lekko po piątej rano pojechałem prosto z lotniska do Registanu. Całe miasto zdawało się jeszcze spać, jedynie kilku mężczyzn zajadało śniadanie w położonym obok, tanim barze z tłustymi bułkami i aromatyczną kawą. Kiedy podszedłem do centrum wyłożonej kafelkami przestrzeni, wokół mnie panował absolutny spokój przerywany jedynie przez budzące się do życia ptaki. Zasiadłem na schodach, położyłem obok mój wypchany plecak, spojrzałem przed siebie i pomyślałem, że tak wygląda raj. Przynajmniej tak mógłbym go sobie wyobrazić.





Wszędzie wokół unosiły się nieprawdopodobne wręcz, zdobione kolorami portale, wzorzyste minarety i lśniące kopuły, które wkrótce miały zacząć mienić się od wschodzącego słońca. Tak rozpoczynałem wizytę w jednym z najwspanialszych miejsc na ziemi, które na dobre zapadło mi w pamięci i nie chce jej opuścić.

Samarkanda. Atrakcje turystyczne miasta
Wszyscy zaczynają od jednego miejsca i jest to zdecydowanie Registan – ogromny plac miejski otoczony trzema monumentalnymi medresami pochodzącymi z XV i XVII wieku. Zachowały się one do czasów współczesnych idealnym niemalże stanie. Niegdyś owa wielka przestrzeń pełniła funkcję bazaru, na którym odbywały się parady, imprezy masowe, polityczne spotkania czy ścięcia skazańców. To w Samarkandzie znajdują się takie miejsca jak jeden z najpiękniejszych meczetów – Bibi Chanum czy nieziemsko czarująca (jak na rodzaj miejsca) nekropolia Szach-i Zinda nazywana Aleją Mauzoleów. To także w Samarkandzie znajdziemy Gur-i Mir, czyli grobowiec Timura i jego potomków.
Registan
Registan, diament w koronie Samarkandy, to część dziedzictwa pozostałego po Turko-mongolskiej władzy Timura. Wieki później, w 1888 roku, podróżnik i przyszły wicekról Indii, George Curzon, nazwał Registan „najszlachetniejszym placem publicznym na świecie”, wokół którego położone są trzy spektakularne madrasy, szkoły zbudowane w celu przyciągnięcia naukowców, specjalistów w dziedzinie astronomii, literatury i psychologii. Miejsce to reprezentuje najlepsze przykłady architektury islamskiej na świecie.
Rozległe pole mierzące około 110 metrów na 60 metrów była kiedyś głównym placem miasta, które pełne było rynków handlowych i karawanserajów (przydrożnych zajazdów), które gościły podróżnych i handlowców z całego świata. Samarkanda jako miasto ma co najmniej dwa i pół tysiąca lat i przez większość tego czasu stanowiła punkt łączący Europę i Azję.










Plac otoczony jest z trzech stron medresami – szkołami. I tak: po stronie zachodniej widzimy medresę Uług Bega, ukończoną w 1420 roku. Jej najbardziej rozpoznawalna rozwiązania architektonicznie to wejście otoczone przez dwa minarety, sale wykładowe we wszystkich rogach budynku i dziedziniec z czterema niszami na przecinających Te charakterystyczne elementy były przez następne wieki kopiowane w innych medresach Azji Środkowej. Po stronie wschodniej znajduje się medresa Szir Dar. Jej nazwa pochodzi od unikatowego w świecie islamu zdobienia na fasadzie, na której znajdują się podobizny dwóch lwów). Ten budynek kończono w 1636 roku. W końcu o stronie północnej znajdziemy medresę Tillja Kari, której nazwa nawiązuje do misternych, złotych zdobień wnętrza budynku. Oddano ją do użytku w 1660 roku i pełniła ona funkcję medresy oraz meczetu piątkowego.
















Mauzoleum i meczet Bibi Chanum
Ten wybudowany w latach 1394–1404 meczet ze względu na swoje ogromne rozmiary, szczególnie wysokość , zaczął szybko popadać w ruinę i zawalił się w czasie trzęsienia ziemi w 1897 rroku. Główny iwan świątyni runął w 1969 r. Od tego czasu trwają prace renowacyjne trwające do dziś. Miejsce to jest szczególnie popularne wśród lokalnych mieszkańców i krajowych turystów.









Mauzoleum Gur-i Mir
Grobowiec emira z lat 1403–1405 to miejsce, w którym spoczywa Timur, jego dwaj synowie oraz dwaj wnukowie. Jest to miejsce o szczególnym znaczeniu dla Uzbekistanu. Miejsce to znane jest szczególnie z jednej opowieści, ktrą absolutnie wszyscy odwiedzający Samarkandę powinni znać lub usłyszeć ją na miejscu.
Zupełnie nie przejmując się średniowieczną klątwą, sowieccy archeolodzy pracujący na miejscu w 1941 roku, otworzyli grobowiec Tamerlana. W mniemaniu mieszkańców regionu było to zupełne świętokradztwo. Zrobiono to 21 czerwca 1941 roku. Kilka godzin później Hitler najechał Związek Radziecki. Rozpoczęła się wojna, która okazała się bardziej krwawa od najkrwawszych wojen Tamerlana. Co ciekawe, zaraz po tym, jak ponownie, symbolicznie pochowano Tamerlana, Armia Czerwona po raz pierwszy pokonała hitlerowców pod Stalingradem. W każdej rozmowie z dumnymi mieszkańcami miasta można zasłyszeć tę właśnie historię.
Kim właściwie był Tamerlan (przytaczany w tekście jako Timur). Przyszedł na świat w 1336 roku na terenie obecnego Uzbekistanu jako potomek plemion mongolskich, które za czasów Temudżyna podbiły Chiny, Azję Środkową, Persję i Ruś Kijowską, tworząc największy organizm państwowy w historii świata. Organizacja tego ogromnego imperium była podporządkowane właściwie całkowicie celom wojskowym. Kluczem były następne podboje. Jednak po śmierci Temudżyna rozległe państwo szybko rozpadło się na mniejsze ordy, które rywalizowały ze sobą.
Timur dorastał w Ordzie Czagatajskiej. Znany był ze zdolności w jeździe konnej oraz walce. W jednej z wojen odniósł ranę, która usztywniła jego prawą nogę, co potem spowodowało pojawienie się przydomka Tamerlan, czyli Żelazny Kulawiec. Po krwawych konfliktach wewnętrznych Timur mianował się wielkim emirem zaś po poślubieniu żony zabitego konkurenta, także następcą dynastii Temudżyna. Został następnie namaszczony na boskiego wybrańca przez muzułmańskich duchownych z Mekki i na dobre rozpoczął budowanie swojego własnego imperium.
Przez lata zdobywał rozległe obszary Azji Środkowej i Persji. Następnie poddał sobie Białą Ordę, Złotą Ordę, Kaukaz i Powołże. W końcu pokonał tureckich Seldżuków zajmując Bliski Wschód i opierając się o Bałkany. Wszystkie podboje imperium Timurydów ze stolicą w Samarkandzie były przemyślanym procesem, którego celem było kontrolowało Jedwabnego Szlaku łączącego Azję i Europę. W ostatnich latach swojego życia Timur zdołał jeszcze najechać i prawie wymordować Afganistan oraz islamskich radżów Indii. Umarł po 40 latach ciągłych podbojów w 1405 roku w czasie inwazji na Chiny, o podbiciu których zawsze marzył.










Timur był wojowniczym a przy tym niezwykle okrutnym władcą. Podczas zdobywania kolejnych krain czy miast pozwalał sobie na prawdziwie brutalne zagrania. Mordował całe populacje i równał z ziemią miasta, które odważyły się przeciw niemu zbuntować. Z drugiej strony posiada Tamerlan opinię władcy sprawiedliwego. Będąc świadomym wieloetniczności imperium ustanowił kodeks praw, który brał pod ochronę prostych mieszkańców: rolników i rzemieślników. Choć burzył zdobywane miasta, potem jednak odbudowywał je we wspaniały sposób, jak na przykład miało to miejsce w przypadku Bagdadu i Damaszku. Samarkanda, stolica imperium, za jego panowania stała się oazą poezji, malarstwa i kaligrafii.
Nekropolia Shah-i-Zinda
Pozostając w „grobowych tematach”, każdy, kto odwiedza Samarkandę, koniecznie powinien odwiedzić także mauzolea Timurydów i ich dostojników państwowych w kompleksie cmentarnym Szah-i Zinda (Żyjący Król) pochodzące z przełomu czternastego i piętnastego wieku. Najsłynniejsze i najpiękniejsze grobowce to: mauzoleum Szad–i Mulk Aghi (1371–1383), grobowiec Chodży Ahmada (1361) oraz mauzoleum Alego Nasafiego (1386). Do kompleksu wchodzi się z kolei przez wspaniały portal z 1435 roku. Shah-i-Zinda to zdecydowanie najpiękniejszy cmentarz, jaki odwiedziłem w życiu i do dziś pozostaje mi w pamięci jego subtelna cisza i niesamowite kolory.













Miasto
W Samarkandzie monumentalne arcydzieła architektury porozrzucane są na sporym obszarze dosyć żywej, pełnej energii, postradzieckiej metropolii, w której znajdziecie wszystko, co charakterystyczne dla wielkich miast: gwar, ruch uliczny, , sklepy, bazary, centra handlowe i wszelkie budynki użyteczności publiczne. Gdy oddalamy się od wydeptanych i wymuskanych szlaków turystycznych, znajdziemy także Uzbekistan pełen kontrastów, czasami biedy i brudy, ale zawsze towarzyszyć nam będzie energia społeczeństwa, które odczuwa nadchodzącą zmianę i szuka wszelkiej sposobności, aby na tej zmianie skorzystać.
Po takim właśnie mieście – nie tylko historycznym zabytku wspaniałej historii, ale normalnym miejscu, w którym mieszkają się kultury, religie i narodowości, możecie przespacerować się w każdej chwili, gdy stwierdzicie, że wszystkie te bajeczne meczety i medresy zlewają się Wam w jedną, nierozróżnialną masę piękna. W zakamarkach Samarkandy znajdziecie unikalną, orientalną atmosferę ale także wykwintne smaki: baranie szaszłyki, jagnięcinę czy przepyszny chleb naan. Orzeźwicie się świetnymi, zimnymi browarami i z pewnością spotkacie kogoś, kto sprawi, że poczujecie na własnej skórze niebywałą gościnność Uzbeków. To jest dokładnie ten moment, w którym warto tam być – jak w Gruzji kilka lat temu, gdy gościnność wynikała nie tyle z świetnie prosperującego biznesu, ale z kulturowego i społecznego uwarunkowania. Uzbecy są dziś jak Gruzini na chwilę przed falą masowej turystyki. Korzystajcie z tej chwili.
















Pobyt w Samarkandzie był jednym z najwspanialszych momentów 2019 roku, jednak przygoda z Uzbekistanem jeszcze się nie kończyła. Przede mną było jeszcze jedno miejsce, które także pochłonęło moje zmysły i wyobraźnię. Buchara, do której miałem wkrótce dotrzeć, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, jak niesamowitym kierunkiem podróży jest Uzbekistan. Ale o tym już w kolejnym tekście.
Uzbekistan to kraj pełen niesamowitych kontrastów i bogatej historii. To miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie – od pięknych krajobrazów, przez wspaniałe zabytki, po ciepłe i gościnne społeczeństwo.
Pingback: Buchara, Uzbekistan. Atrakcje i przewodnik po baśniowym mieście - Wojażer
Marzy mi się taka podróż. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mnie na nią stać. Zdjęcia są po prostu zniewalające. Dzięki, że pokazałeś jak chociaż w zarysie wygląda Samarkanda.
Wygląda, że niedługo tam będzie więcej turystów niż mieszkańców, z drugiej strony fajnie 😉 w dobrym czasie tam pojechałeś.
Bardzo fajne miejsce! Trochę przypomina mi meczet z Casablanki 🙂
chciałabym kiedyś odwiedzić ten kraj
Widzę, że pomimo tylu dni w Samarkandzie nie wszystko zobaczyliśmy, a konkretnie nie odwiedziliśmy cmentarza! Po Twoich zdjęciach widzę, że jest czego żałować. Niemniej jednak Samarkanda to sztos! Jestem nią oczarowana, a czas spędzony tam był magiczny <3
Muszę Ci przyznać rację. Rzeczywiście, jeśli kogoś fascynuje architektura i historia, to w Uzbekistanie nudzić się nie będzie. A Samarkanda wygląda, jak z „Baśni tysiąca i jednej nocy”.
Gdzieś na facebooku była informacja, że będą tanie loty w tym kierunku, bardzo mnie to cieszy, bo te kraje są wciąż na liście „must see” … A Samarkanda jest faktycznie bajeczna