Podróże praktycznie

Rozmiar się nie liczy? W podróży liczy się bardzo

Krótka opowieść o mapach, prawdziwej wielkości krajów i chwilach, gdy wielkość jednak ma znaczenie

Dzisiejszy tekst jest bardzo nietypowy. Nie jest bowiem przewodnikiem, nie jest felietonem, nie jest reportażem. Jest pewnym zestawieniem stworzonym z czystej pasji do map, liczb, statystyk i tym podobnych. Dowiecie się z tego tekstu tylko tyle, że mapy, choć piękne, ważne i pasjonujące, kłamią, gdyż jak poprawnie przełożyć kulę na płaską powierzchnię? Dziś o tym, że rozmiar czasami ma znaczenie.

Oto mapa krajów, które kiedykolwiek, raz lub wielokrotnie, odwiedziłem podczas moich stu ostatnich podróży. Ciemne kolory to miejsca, do których dotarłem, jaśniejsze zaś to kraje, do których dotrę wkrótce. W środku, prawie że w centralnym miejscu, znajdziecie nasz piękny, nadwiślański kraj. Na pierwszy rzut oka Polska wygląda, jakby była tego samego rozmiaru jak chociażby, wybierzmy jakiś przykład – Nigeria.

odwiedzone kraje wojazer

Problem w tym, że jeśli przyłożymy prawdziwy rozmiar Nigerii do Polski, okazuje się, że Nigeria, kraj zamieszkany przez 190 milionów ludzi jest około trzy razy większa od naszej ojczyzny, w której mieszka 38 milionów osób).

Gdy spoglądamy na różne publikowane przez przewodniki, w tym te pisane przeze mnie, dowiadujemy się różnych ciekawostek, notujemy fakty, planujemy to, jak będziemy się przemieszczać. Jednocześnie, spoglądając na klasyczne mapy, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ogromne odległości będziemy pokonywać lub też na odwrót – zdaje się nam, że kraj jest ogromny, a okazuje się, że niekoniecznie.

Spójrzmy więc na kilka wybranych krajów, które odwiedziłem w swoim życiu, aby zdać sobie sprawę ze skali przekłamać map:

Chiny

Kraj, w którym przed laty przyszło mi mieszkać, to jedno z najbardziej szokujących porównań dla kogoś, kto stara się zrozumieć wielkości i odległości. Chiny po nałożeniu na Polskę przykrywają… praktycznie całą Europę. Tak, Polska jest wielkości jednej z wielu prowincji CHRL. Właściwie każda prowincja Chin to jeden z europejskich krajów. Kilkadziesiąt lat temu, gdy zapytano przewodniczącego Mao Zedonga (I Sekretarz Komunistycznej Partii Chin) co sądzi o Europie, odrzekł, że „to taki mały półwysep na zachodnich krańcach Azji”. Jak to wygląda w liczbach? Chiny zmieszczą w sobie 31 „Polsk”, zaś populacja naszego kraju równa się ilości mieszkańców aglomeracji/miasta Chongqing. Ktoś kiedyś o takowym słyszał? Czy da się w trzy tygodnie zwiedzić całe Chiny? Odpowiedzcie sobie na to pytanie sami.

Chiny prawdziwy rozmiar.png

Indie

Kolejny gigant na mapie odwiedzonych przez nas krajów to w zasadzie cała Europa Środkowa. Z tą różnicą, że nie zamieszkuje jej ponad 100 milionów ludzi, tylko 12 razy tyle. Nie dziwne, że turyści odwiedzający Indie za pierwszym razem, przemierzają złoty trójkąt Delhi – Agra – Radżastan, który ledwo równa się powierzchni Białorusi. Indie zmieszczą w sobie 11 „Polsk”, są więc, jeśli chodzi o rozmiar, jedną trzecią wielkości Chin przy prawie takiej samej populacji. Fascynujące.

Indie prawdziwy rozmiar.png

USA

Kraj, do którego kiedyś latałem dosyć regularnie, podobnie jak Chiny, zmieściłby około 31 „Polsk”, jest więc porównywalny do powierzchni Chin przy jednej czwartej ich populacji. Alaska, odległy, północny rejon USA to prawie coś wielkości Grenlandii, zaś w przypadku głównych stanów, czasami trudno się dziwić, że niektórzy Amerykanie przez całe życie podróżują po swoim kraju i nie mają nawet czasu, aby z niego wyjechać i zobaczyć resztę świata.

Ameryka prawdziwy rozmiar.png

Rosja

Wisienka na torcie. Patrząc na jej rozmiar na mapie świata, zdaje się, iż jest gigantem pośród gigantów. Przyłożona rozmiarem do Polski, traci trochę na swojej ogromności, co nie zmienia faktu, że zmieściłaby 55 „Polsk” i generalnie pochłonęłaby całą Europę na deser. Co zresztą wielokrotnie w swojej historii czyniła. Ten największy kraj świata posiada dziesięciokrotnie mniejszą od Chin populację, co także sugeruje, że jeśli Chińczycy będą kiedyś chcieli się gdzieś osiedlić, nie muszą daleko szukać. Syberia jest tuż za miedzą.

Rosja prawdziwy rozmiar.png

Przeszliśmy przez pare wielkich przykładów, czas więc spojrzeć na inne odwiedzone przez nas kraje, które na mapie świata zdają się być, ujmijmy to tak, dosyć normalne.

Iran

Jeden z moich najbardziej ulubionych krajów i znów niespodzianka. Aż pięć „Polsk” składa się na jego powierzchnię, choć różnica miedzy naszymi populacjami jest zaledwie dwukrotna, na korzyść Iranu oczywiście.

Iran prawdziwy rozmiar.png

Islandia

Nietrudna do przeoczenia wyspa na środku Atlantyku zdaje się konsumować prawie podobną ilość ziemi jak Polska. Jednak ten zamieszkany przez jedną dziesiątą populacji Polski kraj, stanowi jedynie jedną trzecią powierzchni naszej ojczyzny. Wystarczająco motywujące, aby wybrać się na wspaniały roadtrip to tej niesamowitej wyspie.

Islandia prawdziwy rozmiar.png

Grenlandia

Miejsce, do którego dotrzemy niebawem, największa wyspa świata, choć w rzeczywistości nie jest tak ogromna jak ją malują mapy, zadziwia swoim rozmiarem sięgając od Grecji po Finlandię. Dlatego nie ma się co dziwić, że docierając na nią pod koniec maja zobaczymy coś o rozmiarach może jednej dzielnicy Dubrownika. Aż 7 „Polsk” zmieściłoby się na tej pokrytej lodami wyspie, na której mieszka łącznie tyle osób, ile w średniej wielkości miasteczku w Polsce.

Grenlandia prawdziwy rozmiar.png

Jeśli chcecie porównać sobie prawdziwy rozmiar kraju do np. wielkości Polski, możecie skorzystać z narzędzia, które użyłem do stworzenia powyższych map, które znajdziecie tutaj. Zabawa i pełno zdziwień – gwarantowane!

Przechodząc do najbardziej ekstremalnego przypadku – podobnie jak w historii oraz w życiu, największym pokrzywdzonym przez najpopularniejsze, współcześnie obowiązujące mapy, jest zdecydowanie Afryka. Kontynent, na który wielu spogląda z góry, a o którym w większości nie wiemy prawie nic, to nie tylko ogromny obszar pełen wielkich państw, ale także kontynent, w którym mieszka ponad miliard ludzi.

Poniżej zobaczycie mapę Afryki, na którą naniesiono wiele państwa świata przy wzięciu pod uwagę takich samych proporcji.

Afryka.png
źródło: https://brilliantmaps.com/size-of-africa/

Co powoduje, że jest jak jest a świat widzimy tak, jak widzimy?

Nasze mapy świata nas okłamują: Ameryka Północna i Europa nie są tak duże jak się wydają zaś Afryka naprawdę jest znacznie większa niż przekazują to mapy. Cała wina spada na Merkatora: nawet jeśli sami niekoniecznie jesteśmy eurocentryczni, projekcja Merkatora zdecydowanie jest.

Dlaczego? Na mapie Merkatora kraje na północy są większe niż w stosunku do krajów położonych bliżej równika. Projekcja Merkatora od wieków sprzyjała europejskim postawom imperialistycznym i powodowała etniczne uprzedzenia wobec tak zwanego Trzeciego Świata. Do dziś odbija się na sposobie, w jaki patrzymy na świat.

Czym jednak jest ów Merkator? Właściwie powinniśmy zapytać kim! Gerard Merkator, urodzony 5 marca 1512 w Rupelmonde we Flandrii, flamandzki matematyk i geograf, prekursor współczesnej kartografii. Autor odwzorowania walcowego wiernokątnego, znanego jako odwzorowanie Merkatora.

Mercator_projection_SW.jpg

Należy jednak podkreślić, że pierwotnie założenie Merkatora zaprojektowane było jako narzędzie nawigacyjne dla europejskich żeglarzy. Mapa powiększa obszary przy biegunach, aby utworzyć proste linie nawigacyjne. Podczas gdy wspomniane proste linie ułatwiają żeglugę, mapy świata w projekcji Merkatora zniekształcają jednak względną wielkość mas lądowych świata.

Najczęstszym przykładem używanym w takich dyskusjach jest Grenlandia: na mapie świata Merkatora zdaje się być mniej więcej tej samej wielkości co Afryka. W rzeczywistości kontynent jest 14 razy większy niż największa wyspa świata. Podobnie w przypadku Europy, która wydaje się być większa niż Ameryka Południowa zaś w rzeczywistości Ameryka Południowa jest prawie dwukrotnie większa niż Europa.

Główny problem z podmianą Merkatora na inne opcje jest taki, że owe inne warianty są po prostu… strasznie pokraczne i brzydkie. Nie znajdują tym samym rzeszy fanów.

Dlatego też na długo pozostaniemy z tym, co mamy, jeśli zaś chciecie poznać prawdziwy rozmiar miejsca, do którego się wybieracie, sprawdzicie to na tej stronie, gdzie w fajny sposób sprawdzicie jak zmieniają się wielkości poszczególnych krajów po przesunięciu ich w kierunku równika. Oczywiście, planując szczególnie wyjazdy samochodowe, miejmy w głowie to, że nie zawsze uda nam się wszystko zobaczyć. Czasami po prostu skala nas przerasta.

A Wy jakie macie doświadczenia z mapami? Zaskoczył Was kiedyś rozmiar kraju, który odwiedziliście?

Rocznik 1985. Hybryda czasów analogowych i cyfrowych, człowiek, który pamięta jak było przed internetem a w internecie czuje się jak ryba w wodzie. Urodzony w Krakowie, w nim wykształcony i z nim zawodowo związany. Po krótkim okresie życia w Chinach, na dobre zajął się normalnym życiem i intensywnym podróżowaniem. Zawodowo specjalista branży podróżniczej, hotelarskiej i rezerwacyjnej.

3 komentarze dotyczące “Rozmiar się nie liczy? W podróży liczy się bardzo

  1. powszechne obecnie pośpieszne „zaliczanie” krajów i związnae z tym ciągłe „podfruwanie”nie pozwala zauważać rzeczywistych odległości. Unikam podfruwania i dlatego zazwyczaj moje podróże trwały bardzo długo. Do Japonii pociągiem transsyberyjskim przez Mongolię do Chin – miesiąc w Chinach ( overland ) i stamtąd statkiem relacji Shanghai – Odsaka, powrót Yokohama _ Nachodka i dalej pociagiem NR 1 relacji Władywostok – Moskwa i koleją do Polski. Inna trasa: przelot do Johannesburga i powrót z Addis-Abeby( na trasie Zimbabwe, Zambia, Tanzania, Kenia, Etiopia. Kolejna trasa; przelot do Muscatu – Oman, Jemen Dzibuti- Somalia, Etiopia, Sudan, Egipt – i powrot samolotem z Kairu. Inna trasa – przelot do Rio de Janeiro i dalej Brasilia ( stolica )- Belen statek ( cargo, nie turystyczny cruiser ) z Belem do Manaus i przesiadka na kolejny z Manaus do tres fronteiras ( Tabatinga, Leticia, i już nie pamietam jak się nazywała część peruwianska bo tam nie było miasta ) Z Tabatingi kolejny cargo stateczek do Pucallpa, Iquitos , via Chiclayo, Tucume, Huaraz, Lime do Boliwii, Paragwaju i powrót Sao Paulo do Polski. I to wszystko w czasach przedinternetowych kiedy nie było takiego dostępu do informacji, możliwości zakupu biletów on-line. Obecnie problemem staje się uzyskanie urlopu ( nawert bezpłatny – bo wiąże sie z ryzykiem utraty pracy ) a także z likwidacja wielu połączeń morskich i transportem lądowym.
    Rzutem na taśmę udało mi się przejechać Australię pociągiem Indian Pacific Z Perth do Sydney i kultowym The GHAN z Darwin do Adelajde kupując railpass z na kilka dni przed zniknięciem tej oferty. Railpass miał być ważny rok od daty zakupu ale koniecznościa okazało sie wykorzystanie w ciągu 5 czy 6 miesięcy bo znikała opcja RED ( wagony z miejscami do siedzenie ). Obecnie to stricte turystyczne pociągi dla bogatych ( przejazd jednymm z nich kosztuje więcej niż przelot do Australii !
    Obecnie boję sie wracać do wielu miejsc. Kiedyś „magiczne” obecnie zdeptywane przez miliony turystów + wykladniczo rosnące lokalne populacje !
    Pozdrawiam
    Kris
    Nie mam i nie zamierzam zakladac konta na facebooku, Twitterze etc

  2. Pingback: Grenlandia. Przewodnik i informacje praktyczne jak dotrzeć na wyspę | Wojażer

  3. Moje doświadczenie to raczej nie kwestia mapy, a samej promocji i marketingu kraju. Mowa tutaj o Holandii… Będąc w świecie, odpowiadając na pytanie – Where are you from? Znaczna większość słyszy Holland, a nie Poland… Kraj, który zasłynął w świecie jako ostoja równości oraz wolności jest naprawdę bardzo mały. Pochodzę z Wielkopolski, a cała Holandia jest wielkościowo do niej porównywalna. Jedynie największe zagęszczenie ludności w Europie daje trochę do myślenia na temat tego kraju.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Wojażer

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading