Europa Włochy

Jesienne la dolce vita w sercu Toskanii. Historie problemów pierwszego świata

Małżeńskie dialogi z toskańskich wakacji

Stacja 1. Cracovia | czas decyzji

  • MGW: Co chciałbyś robić na urodziny?
  • MW: Nie wiem jeszcze, myślałem nad przejechaniem Afryki z góry na dół. Albo transsibem przez Azję.
  • MGW: [Rok później] Co chciałbyś robić na urodziny?
  • MW: Nie wiem. Lećmy jak co roku do Włoch! Do Florencji!
  • MGW: Byliśmy tam rok temu.
  • MW: Za krótko byliśmy i bolała mnie noga! 
  • MGW: Florencja niech będzie! 

 

Stacja 2. Via dell’Oriuolo, Florencja | okulary

  • A: Ale macie szczęście w tym roku! Takiej pogody w listopadzie już długo nie było! Pierwszy raz we Florencji?
  • MW: Drugi. W zeszłym roku dokładnie o tej porze lało.
  • A: No to możecie teraz nadrobić! Dobrze wyglądasz w tych okularach, nie ma się co zastanawiać! To tak jakby były stworzone dla Ciebie!
  • MW: Każdy dobry sprzedawca powinien takie rzeczy mówić. 
  • A: Niedawno też miałem gościa z Polski, wiesz? Pisał książkę. Wpadł do mnie w poszukiwaniu płyt.
  • MGW: Mój mąż też pisze.
  • A: Książkę?
  • MW: Nie, bloga na razie. Teraz wszyscy piszą książki. 
  • A: A Ty?
  • MW: Chyba jeszcze nie. Choć mam ochotę zacząć. 
  • A: Nie chcesz sprawdzić?
  • MW: Nie. Chyba chciałbym mieć pewność, że jestem gotowy.
  • A: A o czym piszesz?
  • MW: O podróżach.
  • A: Cudownie!
  • MW: Teraz wszyscy piszą o podróżach.
  • MGW: Marcin, bierz to okulary, są super. 
  • MW: Biorę.
  • A: Przydadzą ci się, dziś takie piękne, jesienne słońce! 

Stacja 3. Borgo S.Lorenzo, Florencja | styl

  • MW: Muszę się przebrać.
  • MGW: Po cholerę?
  • MW: Nie czuję się dobrze.
  • MGW: Co Ci jest?
  • MW: Nic, po prostu muszę ubrać na siebie koszulę i lepsze buty.
  • MGW: Po cholerę?
  • MW: Przecież wiesz, że źle się czuję we Włoszech, jeśli się dobrze nie ubiorę. Patrz na nich. Te idealnie dobrane garnitury, te buty z odsłoniętymi, kolorowymi skarpetami, te piękne jak zawsze okulary! Nie wiem, po cprostu będąc we Włoszech nie chcę wyglądać jak pozostałe 40 milionów turystów.
  • MGW: Ale jesteś.
  • MW: Wiem. Co nie znaczy, że muszę wyglądać źle i czuć się źle. We Włoszech nie lubię wyglądać źle. 

 

Stacja 4. Piazzale Michelangelo, Florencja | prosecco

  • MW: Naprawdę fajnie, że przylecieliśmy do Włoch.
  • MGW:  Po raz kolejny uciekliśmy przed smogiem.
  • MW: Smutno byłoby bez choćby możliwości przyjechania do tego kraju, chociaż na 24 godziny, dosłownie na chwilę. Jeśli gdzieś ładuję baterią, to właśnie tutaj. Prosecco?
  • MGW: W sumie już trzynasta.
  • MW: Dwa razy prosecco poproszę!
  • MGW: Najfajniejsze u nich jest to, że nie mają najmniejszego problemu, aby otworzyć nową butelkę tylko po to, by ktoś napił się kieliszek czy dwa.
  • MW: Coś nie do pomyślenia w Polsce!
  • MGW: Na szczęście jest coraz więcej miejsc, gdzie nie ma z tym problemu.
  • MW: To na zdrowie Madziu. Za te wszystkie ważne decyzje, które podjęliśmy we Włoszech! Salute!

Stacja 5. Biblioteca delle Oblate, Florencja | prosecco v.2

  • MGW: Kamil mieszka we Florencji!?
  • MW: Skąd wiesz?
  • MGW: Facebook mi powiedział. Napiszę do niego.
  • MW: I co?
  • MGW: Już nie mieszka, ale napisał kilka miejsc, które musimy odwiedzić. Koniecznie do kawiarni na dachu Biblioteci delle Oblate. 
  • [Godzinę później] MW: Poproszę dwa razy prosecco. 
  • MGW: Jest jedenasta rano! 
  • MW: Jedenasta przed południem kochanie. Popatrz na ten widok. A teraz pomyśl – co Ci do niego bardziej pasuje? Fanta czy prosecco? 
  • MGW: Herbata? 
  • MW: Prosecco. 

Stacja 6. Al Trebbio, Florencja | kilogram

  • MW: Lubię wracać do miejsc, które znam. Z wiekiem człowiek staje się wyznawcą pewnych przyzwyczajeń. 
  • MGW: To gdzie byś jeszcze wrócił na jedzenie?
  • MW: Do Sacramento, do Lizbony, a gdzie? To moja ulubiona restauracja w Europie! Co jemy?
  • MGW: Ja wezmę coś lekkiego. A Ty?
  • MW: Dziś pójdę we florencką klasykę. 
  • [ Godzinę później] MGW: I jak?
  • MW: Nie mogę się ruszać! 
  • MGW: Bo kto normalny zamawia kilogram steka!? 
  • MW: Ale przecież to typowa kuchnia florencka! 
  • MGW: No rozumiem, ale po co w takim razie zamawiałeś tę lasagnę? 

Stacja 7. Ponte Vecchio, Florencja | selfie

  • MGW: Uważaj!
  • MW: Co jes… o kurwa! Uważajcie z tymi kijami!
  • MGW: Dokładnie to samo, co rok temu. Pamiętasz, że Florencja była pierwszem miejscem, gdzie spotkaliśmy się na dobre z tą zmorą?
  • MW: Ej, my też mieliśmy kiedyś selfie sticka!
  • MGW: Ale już nie mamy, i bogu dzięki! Serio, naprawdę trudno sie przecisnąć!
  • MW: A wiesz, że w tym roku więcej osób zginęło przez selfie niż przez rekiny? Dwanaście do ośmiu!
  • MGW. Nieźle.
  • MW: Miesiąc temu jakiś dzieciak w Barcelonie, poraził go prąd, jak chciał sobie zrobić selfie na dachu pociągu. We wrześniu w Taj Mahal zginął Japończyk, gdy próbował sobie zrobić zdjęcie. Upadł śmiertelnie. W maju jakiś gość z Singapuru zginął na Bali, spadł z klifu robiąc selfie. O parze Polaków, którzy spadli z klifu w Portugalii też słyszałaś.
  • MGW: Masakra…
  • MW: Coraz więcej miejsc zakazuje wejścia z patykami. Dziwisz się, właśnie o mało co mi oka nie wybili!

Stacja 8. Torrenieri, okolice Montalcino | winnica

  • MW: Ten Mario to naprawdę niezły gość! Życia mu braknie na nacieszenie się życiem!
  • M: A teraz, moi drodzy, mała lekcja dla niewtajemniczonych! Wtajemniczeni mogą sobie wiedzę odświeżyć! Jeden! Vino da Tavola! Wino stołowe, najprostsze, normalne, pite na co dzień. Dwa! I.G.T. – Indicazione geografica tipica! Trzy! D.O.C! Denominazione di originale controllata! Już jesteśmy poziom wyżej! 329 włoskich win posiada metkę DOC! I moi drodzy, poziom najwyższy, D.O.C.G. – Denominazione di origine controllata e garantita! 74 wina z Włoch posiadają to oznaczenie! W tym jedno z naszych – Brunello di Montalcino z naszej winnicy Abbadia Ardenga! Moi drodzy, spróbujmy!
  • MGW: Przepraszam, tak swoją drogą, dlaczego podajecie grappę między jednymi winami a drugimi?
  • M: We Włoszech to ważne, gdy przechodzimy do win szlachetnych, musimy przeczyścić przełyk. Zjedliśmy chleb z oliwą, wypiliśmy grappę, teraz możemy przejść do naszego najlpeszego Brunello di Montalcino!
  • MW: Madzia, która godzina?
  • MGW: Po 13:00, a co?
  • MW: Chyba się upiłem!
  • MGW: Ja też. I wszyscy w okół zresztą też.
  • MW: Absolutnie pyszne jest to wino!
  • MGW: Szkoda, że nie mamy bagażu nadanego…
  • MW: Szkoda, że nie przyjechaliśmy samochodem!

Stacja 9. Gdzieś w Toskanii | widoczki

  • MGW: Nie masz dość?
  • MW: Czego?
  • MGW: Ty i te Twoje widoczki!
  • MW: Nigdy nie widziałem Toskanii na żywo! Daj mi się nacieszyć! Patrz zupełnie jak w filmie!
  • MGW: Jakim?
  • MW: No jak w gladiatorze! A Ty co, wolisz się patrzeć w telefon?
  • MGW: Widziałam już to wszystko?
  • MW: Kiedy!?
  • MGW: W latach dziewięćdziesiątych!
  • MW: I pewnie jeszcze lirami płaciłaś?
  • MGW: Oczywiście! Tysiąc tu, tysiąc tam. Kiedy to było…
  • MW: W latach dziewięćdziesiątych… Ale starzy już jesteśmy!

Stacja 10. Via dell’amore, Pienza | Miłość

  • MW: Madzia, chodź tu na chwilę.
  • MGW: Nie przeszkadzaj mi teraz, kręcę snapa.
  • MW: No chodź, tu jest via dell’amore…
  • MGW: O Jezu, Ty znowu z tym romantyzmem! Już idę! 
  • MW: Prawda, że to kraj idealny dla zakochanych? Patrz na ten widok!
  • MGW: (wyciągając telefon) A teraz Wesołowski zaciągnął mnie w jakiś urokliwy zakątek dla zakochanych…
  • MW: Ale nie musisz takich rzeczy snapować! 

Stacja 11. Wszędzie we Florencji | powroty

  • MW: Myślisz, że kiedyś tu jeszcze wrócimy? 
  • MGW: No pewnie…
  • MW: Do Montepulciano dojechaliśmy, jak było już ciemno. A tak chciałem je zobaczyć!
  • MGW: Nie martw się, na pewno tu wrócimy, ale nie wiem kiedy!
  • MW: Wtedy musimy przyjechać samochodem i wracając załadować go aż po dach! 
  • MGW: Winami?
  • MW: Winami, serami, prosciutto… Tak realistycznie rzecz ujmując, ciekawe czy nam się uda w przyszłym roku tak samo, jak przez ostatnie cztery lata…
  • MGW: Nie martw się, Włochy to nie Chiny, jeszcze tu wrócimy nie raz!

Rocznik 1985. Hybryda czasów analogowych i cyfrowych, człowiek, który pamięta jak było przed internetem a w internecie czuje się jak ryba w wodzie. Urodzony w Krakowie, w nim wykształcony i z nim zawodowo związany. Po krótkim okresie życia w Chinach, na dobre zajął się normalnym życiem i intensywnym podróżowaniem. Zawodowo specjalista branży podróżniczej, hotelarskiej i rezerwacyjnej.

30 komentarzy dotyczących “Jesienne la dolce vita w sercu Toskanii. Historie problemów pierwszego świata

  1. Pingback: Morawy Południowe. Przewodnik po szlakach wina i pięknego życia - Wojażer

  2. Pingback: Inspirująca włoszczyzna z niewłoskich blogów #6 - Primo CappuccinoPrimo Cappuccino - Blog pilota wycieczek: o Włoszech, Slow Life i dobrej kawie.

  3. Pingback: Czego nauczył i co mi podarował rok 2015 | Wojażer | relacje i reportaże ze świata

  4. Pingback: Bucket List Wojażera | Wojażer | relacje i reportaże ze świata

  5. fajny wpis, więcej takich chcę! i pijackich wyjazdów w Waszym wydaniu też, bo później z nich są fajne wpisy 😉

  6. Super mi się czytało ten post ! Proszę o więcej takich 🙂 A co do Twojej ulubionej restauracji – właśnie jestem w drodze do Lizbony 🙂

    • Dziękuję i cieszę się 🙂 Zapewniam, że od czasu do czasu jakieś lekkie wpisy będą się pojawiać! 🙂 PS: Udanego czasu w Lizbonie i naprawdę polecam do miejsce! Ja w Lizbonie (i na Azorach) będę za 3 miesiące 🙂

  7. Świetny artykuł, a właściwie dialogi. Uśmiałam się:), tym bardziej że wiele z nich miało miejsce również w moim życiu:)

  8. Samochód! Tego zawsze żałujemy (a właściwie jego brak) za każdym razem jak jesteśmy we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii. Co prawda, parę razy udało mi się przywieźć bagażnik jedzenia i wina z Włoch 😀 i raz z Niemiec:)))

    • Mi też to zaczęło doskwierać ostatnio. I o ile do Portugalii czy Hiszpanii nie pojechałbym autem, bo po prostu za daleko jest, o tyle do Włoch to już nie taka masakryczna odległość! Na szczęście 😉

  9. Mniej więcej w tym samym czasie byłem tam w zeszłym roku. Niezbyt ciepło, niezbyt zimno. W sam raz. Co do stylu Włochów to faktycznie trzeba im oddać, że wiedzą jak się ubrać 🙂

  10. sekulada.com

    Ciekawa forma wpisu 😉 Jakoś szybko się przeczytało, a Florencja wygląda obłędnie. Zabrakło mi zdjęć katedry hihi takie małe zboczenie.

  11. Fajny, lekki, przyjemny wpis – w sam raz do Prosecco!
    Szkoda, że pod ręką tylko sake i umeshu, ale… dam radę 😉

  12. Bardzo się Wam udała pogoda! Też byłem we Florencji rok temu i cały czas deszcz, wiatr i deszcz!

  13. Świetny wpis Marcin! Przeczytałam z szerokim uśmiechem na twarzy. A co do wypowiedzi „Przecież wiesz, że źle się czuję we Włoszech, jeśli się dobrze nie ubiorę. Patrz na nich. Te idealnie dobrane garnitury, te buty z odsłoniętymi, kolorowymi skarpetami, te piękne jak zawsze okulary! Nie wiem, po cprostu będąc we Włoszech nie chcę wyglądać jak pozostałe 40 milionów turystów.” zgadzam się w stu procentach! Zawsze do Włoch pakuję szpilki i sukienkę. Nawet jak jadę na trekking 😉

  14. Tak wygląda dolce vita. Na Erasmusie w Bolonii zdarzało nam się zaczynać dzień od spritza, bo ze zniżką studencką był tańszy niż kawa. Spritz i brioche z rana i od razu wykłady robią się ciekawsze, ach ci Włosi 🙂

  15. Prawda, że Włochy sprzyjają rozmowom? 🙂 Polubiłam Was za same dialogi, a tu szalona miłość do Italii jeszcze!
    ps. Kwestie ubioru rozumiem doskonale, nigdzie indziej nie ubieram się tak „ładnie” jak we Włoszech. Raz, że stanowisko, dwa, że patrzą z każdej strony, trzy, że człowiek chce się czuć jak „swój” 🙂
    Świetny pomysł na relację.

  16. Też powoli zaczynam mieć alergię na selfie-sticki. Ciekawe, czy ci nałogowi selfiarze są jeszcze w stanie cieszyć się samym zwiedzaniem, skoro przez cały czas kombinują, z której strony się strzelić…

  17. Dlatego ja zawsze, ale to zawsze jadąc do Włoch biorę nadany bagaż, a jeśli tylko mogę to jadę samochodem. W tym roku udało się samochodem i bagażnik wrócił tak bosko wypełniony!!! Cudowny wpis!

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Wojażer

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading