Są takie miejsca, które powinno się odwiedzać wtedy, kiedy się powinno. Jak sama nazwa wskazuje – Pałac Letni w Pekinie powinienem odwiedzić latem. Ale tego nie zrobiłem, bo nie miałem niestety do tej pory szansy. Byłem tam za to zimą i też, przyznam szczerze, nie było źle! Wręcz przeciwnie, było super, a miejsce okazało się przepięknym klejnotem pośród zabytków stolicy Chin.
Yihe Yuan, czyli w tłumaczeniu z chińskiego Ogród Pielęgnowania Harmonii to ogromny kompleks, który swego czasu i przez krótki dosyć okres pełnił rolę miejsca wypoczynku władców z dynastii Qing. Jak prawie wszystko w Chinach, rzeczy, które tam znajdziecie, mają piękne i wysublimowane nazwy. Teren kompleksu zdominowany jest przez sztuczne jezioro Kunming oraz Wzgórze Długowieczności. Na listę UNESCO wpisano je w 1998 roku, czyli trochę później niż Zakazane Miasto.
Aby tam dojechać, trzeba uciec odrobinę od centrum Pekinu. Dzielnica stolicy zwana Haidian to ogromny obszar, do którego łatwo jednak dotrzeć z centrum – autobusem czy taksówką.
Jak wszystko w Chinach, kompleks ten ma swoje początki w czasach dawnych. Już tysiąc lat temu znajdowało się tam miejsce służące cesarzom za cel krótkich wypadów za miasto . Na przestrzeni wieków rozbudowywano je, w tym powiększono sztuczne jezioro wokół którego koncentruje się kompleks pałacowy. W czasach późniejszych połączono jezioro z Pekinem za pomocą kanału. Oprócz sztucznego jeziora, sztuczne jest też mające 60 metrów wysokości Wzgórze Długowieczności. Usypano je bowiem z ziemi, którą pozyskano powiększając jezioro. Nadal jednak nie była to najbardziej ulubiona destynacja do wypoczynku Synów Niebios. Preferowali oni letnie rezydencje cesarskie w Yuanmingyuan (tuż obok wspomnianego jeziora Kunming) oraz w bardziej oddalonym Chengde.
I tak przyszły czasy względnie nowoczesne, czyli XIX wiek. To wtedy na dobre potęgi europejskie zaczęły maczać swoje łapy w chińskiej rzeczywistości. Zamknięte przez wieki Państwo Środka stanowiło dla nich chyba ostatni przyczółek, który chcieli wyeksplorować, ale długo nie mogli. Stojąc przed wszechogarniającą niemocą zachodnie imperia wznieciły konflikty znane powszechnie jako Wojny Opiumowe, które sprawiły, ze Chiny padły na kolana, i wstały z nich dopiero po zwycięstwie komunistów w 1949 roku.
Niestety, wspaniały, niezwykle piękny Pałac Letni, przypomina trochę o okresie upadku Chin. W 1860 roku podczas trwania II wojny opiumowej, potęgi kolonialne (Anglia i Francja) zdecydowały się na interwencję militarną w Pekinie. W całym tym konflikcie chodziło o to, by pokazać Chińczykom, iż nie uchronią się przed handlem z Zachodem. Ba, mają przyjąć warunki europejskich potęg i nie przeszkadzać im w ekonomicznym penetrowaniu Państwa Środka. Tej obrazy Chińczycy długo nie potrafili zapomnieć.
Ofiarą drugiej wojny opiumowej oraz interwencji w Pekinie, został niestety także Pałac Letni. Siły angielsko-francuskie zdobyły, zniszczyły i zgrabiły cały kompleks niszcząc wielosetletnie dziedzictwo. Zniszczono także doszczętnie znajdującą się tuż obok letnią rezydencję cesarską Yuanmingyuan, której częścią było wiele budowli w europejskim stylu architektonicznym.
Od tamtego czasu miejsce to nie miało wielkiego szczęścia w zamętach historii – w 1885 roku cesarzowa Cixi postanowiła, iż na gruzach zniszczonego kompleksu powstanie nowy pałac letni. I wszystko byłoby cudne, gdyby nie fakt, iż na inwestycję przeznaczyła cały budżet dedykowany stworzeniu chińskiej marynarki wojennej. Odbudowa tego miejsca zrujnowała skarb państwa. Potem pech ciągnął się przez lata – miejsce to było niszczone i rozkradane na wszystkie strony przez militarystów, oddziały Kuomintangu, czy okupujących Chiny Japończyków. Dopiero po dojściu do władzy przez komunistów, postanowiono to miejsce odrestaurować i udostępnić mieszkańcom.
Na miejsce dotarliśmy o poranku. Było jeszcze dosyć mroźno, ale za to rozpoczynał się kolejny dzień z pięknym, błękitnym niebem nad naszymi głowami. Od bramy wschodniej, gdzie znajduje się wejście do kompleksu, nie musieliśmy iść w stronę Wzgórza Długowieczności okrężną drogą. Poszliśmy przez jezioro, gdyż… było zamarznięte.



Gdyby tak przemieszczać się ścieżkami wzdłuż jeziora, trafi się na mający kilometr długości kryty korytarz, który prowadzi nas do bramy wejściowej do najstarszej części Pałacu, czyli Wzgórza Długowieczności, na którym znajdują się najstarsze budowle tego miejsca.


Na szczyt wzgórza wchodzi się po wielu schodach. W miarę powolnej wspinaczki, cała okolica odkrywa przed nami swój ogrom. Sztuczne jezioro poniżej jest naprawdę imponujące w swoich rozmiarach, a jeszcze większe wrażenie robią ludzie spacerujący po jego zamarzniętej powierzchni.
Całe zwiedzanie Pałacu Letniego to po prostu spacer między perełkami orientalnej architektury oraz podziwianie okoliczności przyrody, więc więcej na ten temat rozwlekać się nie będę.










Wcześniej wspominałem o tym, że cesarzowa Cixi przeznaczyła cały budżet marynarki wojennej na budowę pałacu. Na jej obronę powiem tylko, że wybudowała jednak jeden okręt. Oto on – Kamienna Łódź na jeziorze Kunming. A dokładniej rzecz mówiąc – marmurowa!


0 komentarzy dotyczących “Pekin. Pałac Letni zimą”